25 lutego 2015

Współczesny staropolski

Powstanie seria przekładów dzieł staropolskich na współczesną polszczyznę. Pomysł Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego  ma przybliżyć uczniom historię polskiej literatury. 

ze zbiorów Biblioteki Narodowej - POLONA

ze zbiorów Biblioteki Narodowej – POLONA

Minister kultury Małgorzata Omilanowska podkreśla, że szybkie zmiany świata powodują niezrozumiałość niektórych pięknych i ważnych tekstów:

“Przykładem może być przedstawienie teatralne sprzed kilku lat, w którym spektakl oparty na wierszach Brzechwy zaczynał się od dźwięku stukania maszyny do pisania. Rodzice obecni na widowni wiedzieli, o co chodzi, ale wszystkie dzieci dopytywały się, co to za dziwaczny dźwięk. Maszyna do pisania to przedmiot, który wyszedł z użycia, dla dzisiejszych pięcio-, dziesięcio-, a nawet dwudziestolatków jest to dźwięk zupełnie nieznany. Musimy mieć świadomość, że to samo dzieje się z językiem. Znikają desygnaty słów, a wraz z nimi szansa na zrozumienie tekstu, który o nich opowiada. To, co zrozumiałe dla dzisiejszego 60-latka, 40-latka, a nawet człowieka 20-letniego, dla 10-latka bywa kompletną abstrakcją. Przekonują się o tym rodzice, którzy przy lekturze takich książek jak “Puc, Bursztyn i goście” czy “Plastusiowy pamiętnik” stają przed trudnym zadaniem wytłumaczenia dziecku, co to jest stalówka, oprawka, kałamarz czy ławka szkolna z otwieranym pulpitem” – powiedziała Omilanowska.

Minister Kultury podkreśliła również, że tempo zmian języka już dawno dostrzegli tłumacze, którzy przygotowują coraz nowsze przekłady arcydzieł literatury światowej na język polski. Wszystkie te działania zmierzają do uwspółcześniania tekstu w taki sposób, by był bardziej zrozumiały.

“Nie zauważyliśmy jednak, że straciliśmy więź z literaturą staropolską. To samo zjawisko wcześniej zostało zauważone we Francji czy w Anglii, bo różnica między np. starofrancuskim a współczesnym językiem francuskim jest dużo większa niż między polszczyzną XV-wieczną i współczesną. Francuzi, Anglicy i Niemcy od dawna już podają do czytania swojej młodzieży arcydzieła danej literatury w wersjach unowocześnionych językowo. Współczesny Francuz z oryginału “Pieśni o Tristanie i Izoldzie” nie jest w stanie zrozumieć ani zdania” – wyjaśniła Omilanowska.

Ministerstwo wraz z Instytutem Książki mają zamiar zaproponować polskim pisarzom i tłumaczom konkurs dotyczący projektu tłumaczeń ze staropolszczyzny na język współczesny, a także zorganizować szereg dyskusji na ten temat.

Pomysł zrodził się w związku z Międzynarodowym Dniem Języka Ojczystego, przypadającym 21 lutego. Święto to zostało proklamowane na 30. Sesji Konferencji Generalnej UNESCO 17 listopada 1999 r. dla podkreślenia bogactwa różnorodności językowej świata i promocji wielojęzyczności, a także w celu zwrócenia uwagi na liczbę języków zagrożonych i ginących. Ponad połowa spośród około 6, 5 tys. języków, którymi mówi się na świecie, jest zagrożona. Czarny scenariusz przewiduje, że do końca XXI w. przetrwa zaledwie jedna dziesiąta z obecnie używanych języków; optymiści szacują, że pod koniec obecnego stulecia będzie w użyciu jeszcze połowa z nich.

Data obchodów święta związana jest z wydarzeniami z 1952 r., kiedy to w stolicy Bangladeszu Dhace pięciu studentów zginęło podczas demonstracji. Domagali się oni uznania bengalskiego – ich języka ojczystego – za jeden z dwóch urzędowych języków ówczesnego państwa Pakistan.

Polszczyzna jest jednym z 25 największych języków na świecie, posługuje się nią ponad 40 mln ludzi w Polsce i poza jej granicami. Jak wykazują badania przeprowadzone pod koniec XX wieku, jest ona symbolem tożsamości narodowej: 92 proc. Polaków uważa, że tym, co spaja naród, jest właśnie język.

(źródło: Instytut Książki)