4 grudnia 2014

Książki pod choinkę. Co warto kupić najbliższym?

Święta za pasem, półki księgarskie uginają się od świetnych jesiennych nowości. Co warto podarować bliskim? Co ucieszy fanów biografii, a co miłośników literatury pięknej i sportu? Redaktor naczelny Xiegarnia.pl Krzysztof Cieślik przygotował dla Was garść propozycji.

header - prezent4

2439_knausgard_moja_walkaLITERATURA PIĘKNA OBCA

1) Karl Ove Knausgaard, Moja walka (tom I), przeł. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Literackie

Po pierwsze powieść Knausgaarda jest znakomita. Po drugie – niby to „życiopisanie”, ale tak naprawdę trudno znaleźć we współczesnej literaturze lepszy opis wieku dojrzewania i konfliktu ojciec-syn. Po trzecie – niedługo ukaże się drugi tom, więc jak się obdarowanemu spodoba, łatwo będzie o kolejny prezent.

2) Eleanor Catton, Wszystko, co lśni, przeł. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Literackie

Piękna okładka, wspaniały tłumacz i wielogodzinna przygoda. Gorączka złota, odświeżenie tradycji wiktoriańskiej, postmodernizm, który nie irytuje. Rzecz właściwie dla każdego, bo jeśli kogoś nie bawi rozwikływanie łamigłówek narracyjnych, to rozrywkę zapewni sama fabuła.

3) Miguel Cervantes, Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy, przeł. Wojciech Charchalis, Rebis

Don Kichot błyszczy jak nigdy (albo jak „Wszystko, co lśni”) i bawi jak nigdy. Przekład Charchalisa odświeża tę matkę europejskiej powieści. Jeśli nawet prezent nie do końca przypadnie do gustu, przynajmniej ładnie będzie wyglądał na półce. Zresztą nie wypada nie mieć Don Kichota, można więc uzupełnić braki w rodzinnej bibliotece.

Twardoch-DrachLITERATURA PIĘKNA POLSKA

1) Szczepan Twardoch, Drach, Wydawnictwo Literackie

O tej książce będzie się mówiło, bo Szczepan Twardoch jest takim pisarzem, obok którego trudno przejść obojętnie. I choćby dlatego warto po „Dracha” sięgnąć. Inne powody – cóż, dawno nie było w literaturze polskiej prozaika, który tak sprawnie by opowiadał, a że opowiada używając śląskiej gwary, w dobie polszczyzny zunifikowanej przez media i jednowymiarowej, tym bardziej trzeba przeczytać.

2) Jakub Żulczyk, Ślepnąć od świateł, Świat Książki

Nie wiem, czy to jest proza dla fanów The Streets. Nie wiem, czy jest dla warszawiaków, bo Warszawa jest tutaj jakimś apokaliptycznym Mordorem. Wiem za to, że wciąga się ją szybko, jak substancję, która niepodzielnie panuje w świecie Żulczyka.

3) Jacek Dehnel, Matka Makryna, W.A.B.

Nienaganna polszczyzna, arcyciekawa główna bohaterka. Może nieco staroświeckie, ale znajdzie się tu i coś dla poszukiwaczy intertekstów i różnych literackich zagrywek. Raczej dla babci, niż dla wnuczka (wnuczek prędzej ucieszy się Żulczykiem).

HISTORIA

1) Modris Eksteins, Święto wiosny, przeł. Katarzyna Rabińska, Zysk i S-ka

Sto lat minęło jak jeden dzień, a księgarnie zalały publikacje poświęcone zmierzchowi pokongresowej Europy. Czy nauczyliśmy się czegoś z Wielkiej Wojny? Pewnie nie za wiele, czego nie można powiedzieć o Modrisie Eksteinsie. Jego „Święto wiosny” to prawdopodobnie najlepsza rzecz, jaka na ten temat powstała. Ważne: to rzecz wymagająca (ale niezwykle satysfakcjonująca).

2) Kamil Janicki, Damy złotego wieku, Znak

Do serii podchodzę podejrzliwie. To trzeci książka Janickiego z „damami” w tytule. Janicki nie jest szczęśliwie Sławomirem Koprem. Umie opowiadać, a że przybliża postaci tak fascynujące jak Bona Sforza, Barbara Radziwiłłówna czy Anna Jagiellonka, to naprawdę jego „Damy złotego wieku” mogą się podobać.

Urbanek_Mariusz_GenialniBIOGRAFIE

1) Tomasz Pindel, Mario Vargas Llosa. Biografia, Znak

Jeśli w jednym zestawie otrzymujemy noblistę i wspaniałego tłumacza, to chyba nie wypada nam prosić o więcej. Biografię Vargasa Llosy autorstwa Pindla czyta się znakomicie, a że jest ona niemal tak samo intrygująca, co powieści samego jej bohatera, z czystym sumieniem można ją podarować niemal każdemu.

2) Mariusz Urbanek, Genialni. Lwowska szkoła matematyczna, Iskry

Mariusz Urbanek potrafi pisać biografie, dowiódł tego choćby książkami o Brzechwie czy Tuwimie. „Genialni” to rzecz chyba jeszcze ciekawsza, bo temat jest nieco mniej znany. Banach, Ulam, Steinhaus, Mazur – dziś nie ma już takich postaci. Tamtego Lwowa też zresztą nie ma. Ale to nie jest sentymentalna podróż – to po prostu arcyciekawa historia grupy wybitnych indywidualności, które potrafiły pracować w zespole.

3) Michael S. Reynolds, Hemingway. Człowiek i pisarz 1929-1961, przeł. Jan Jaroszuk, Świat Książki

Nie wiem skąd wzięła się opinia (w ostatnich latach pojawiała się na łamach polskiej prasy), że Hemingway nie był wielkim pisarzem. Oczywiście, nie był Faulknerem, ale – abstrahując od legendarnego życiorysu – stworzył kilka rzeczy, które bronią się do dziś (szczególnie opowiadania). A przy tym uczył amerykańskich pisarzy prostoty, a to cenna umiejętność. Lepszej biografii Hemingwaya w Polsce nie było. Zdecydowanie warto.

Wisniewska_BialeREPORTAŻ

1) Wiesław Łuka, Nie oświadczam się, Dowody na Istnienie

Trudno o lepsze wejście na rynek nowego wydawnictwa. Dowody na Istnienie debiutowały polskim „Z zimną krwią”. Nie wiem, czy to pod choinkę można takie rzeczy dawać, ale skoro przed rokiem Ignacy Karpowicz polecał „Cesarza wszech chorób. Biografię raka”, to chyba obędzie się bez faux-pas.

2) Bartosz Jastrzębski, Jędrzej Morawiecki, Cztery zachodnie staruchy, Fundacja Sąsiedzi

O Rosji pisze się u nas dużo i ciekawie. Duet Jastrzębski i Morawiecki robi to jednak lepiej niż inni (a do tego świetnie władają piórem/piórami/klawiaturami). A że tym razem tematem ich książki są współcześni szamani, to naprawę warto ją bliskim sprezentować.

3) Ilona Wiśniewska, Białe, Czarne

Gdyby zabrakło tu książki Czarnego, znaczyłoby to, że doczekaliśmy się rewolucji. Nic takiego jednak nie nastąpiło, oficyna z Wołowca wciąż nadaje ton polskiej literaturze non-fiction. Mogłoby się wydawać, że od Spitsbergenu nudniejsza może być tylko książka o nim. Jeśli tak myślicie, sięgnijcie po „Białe”. Widzimy się na Spitsbergenie!

KRYMINAŁ

1) Pierre Lemaitre, Do zobaczenia w zaświatach, przeł. Joanna Polachowska

Tutaj uprzedzam: to nie jest klasyczny kryminał, choć napisał go francuski mistrz kryminału. Ale w napięciu trzyma i zaskakuje co najmniej kilka razy. Lemaitre po prostu wie. Wie, jak napisać książkę, której czytelnik nie wypuści z rąk. Wprawdzie nie mówi nam nic nowego o Wielkiej Wojnie (a przynajmniej nic, czego nie wiedzieliby czytelnicy Remarque’a), ale pisze tak, że można mu tylko zazdrościć.

2) Wojciech Chmielarz, Przejęcie, Czarne

Tu też uprzedzam: fabuła jest zawikłana chyba ponad miarę, a rozwiązanie nieco niejasne. Mimo to: wciąga od początku i nie puszcza do końca. Ostrzegam jednak, że na kryminałach nie znam się doskonale, za to doskonale czytało mi się „Przejęcie”. Jeśli nie spodoba się prezent, można zrzucić winę na mnie.

2440_bellos_futebolSPORT

1) Alex Bellos, Futebol, Kopalnia

Nie wiem, czy nie jest to najlepsza książka poświęcona piłce nożnej, jaka ukazała się kiedykolwiek w Polsce, co nie jest aż takie trudne, bo rynek książki sportowej dopiero od niedawna się u nas rozwija (na Zachodzie – jak piszą Kuper i Szymanski w „Soccernomics” – to samo działo się w latach 90.). „Futebol” to oczywiście opowieść o szaleństwie Brazylijczyków, ale tak naprawdę to także reportaż o współczesnej Brazylii. Reportaż znakomity, dodajmy.

2) Jonathan Wilson, Bramkarz, czyli outsider, przeł. Sewryn Dmowski, Bukowy Las

Wilson jest być może największym specjalistą od taktyki wśród dziennikarzy sportowych. W „Bramkarzu” zajmuje się najbardziej niewdzięczną pozycją na boisku, przyglądając się jej od czasów „prehistorycznych” do dziś. Wprawdzie nie znajdziemy tu Manuela Neuera, który przedefiniował rolę golkipera, ale książka Wilsona to kawał świetnej roboty.

***

Pomijam w zestawieniu literaturę dziecięcą, w której orientuję się niewątpliwie słabiej od Michała Rusinka;)

***

W najbliższych dniach przedstawimy jeszcze prezentowe propozycje Michała Rusinka, Filipa Łobodzińskiego i Agaty Passent.