1 sierpnia 2014

Prawdziwy Hłasko

W „Pięknych dwudziestoletnich” sam tworzył własną legendę – prowokatora, „buntownika bez powodu” . „Listy”, zebrane i opatrzone komentarzem przez Andrzeja Czyżewskiego, pozwalają odkryć prawdziwego Marka Hłaskę.

header - HlaskoListy (1)

Sześciuset stronicowy zbiór listów rozpoczyna serię wznowień utworów Marka Hłaski. Z okazji 45. rocznicy śmierci autora w nowej szacie graficznej ukażą się jego najważniejsze powieści i opowiadania, m.in. „Piękni dwudziestoletni”, „Pierwszy krok w chmurach”, „Drugie zabicie psa”. Nie mniejszym wydarzeniem jest prezentowany obecnie zbiór zawierający ponad 360 listów – czyli dwa razy więcej niż w poprzednim wydaniu, opublikowanym dwadzieścia lat temu.

 

Edycja listów ma być według Andrzeja Czyżewskiego, brata ciotecznego pisarza, uzupełnieniem biografii, suplementem spisanym przez samego Hłaskę. Całość dostępnego materiału ukazała się z rzetelnym opracowaniem, wprowadzeniem i licznymi przypisami. Największą nowością jest blisko 80 listów do Jerzego Giedroycia, głównego wydawcy Marka Hłaski, oraz listy do Sonji Ziemann – żony pisarza. Korespondencja rozpoczyna się kartką pocztową napisaną w 1944 na krótko po upadku powstania, kończy telegramem zawiadamiającym o śmierci pisarza, składa się więc tym samym na bogato udokumentowaną opowieść biograficzną, która rzuca nowe światło na życie i twórczość autora „Pierwszego kroku w chmurach”.

 

Hłasko wydaje się autorem wiecznie modnym i niezmiennie intrygującym. Enfant terrible polskiej literatury czasów PRL-u wciąż jest idolem, symbolem buntu i nonkonformizmu. Wokół jego postaci narosło jednak wiele mitów. „Prawdziwe zmyślenia”, które w „Pięknych dwudziestoletnich” tworzyły przemyślaną autokreację, ustępują szczerości i bezpośredniości listownego kontaktu. Pisarz odsłania się w listach jak nigdzie indziej. Jest to lektura niejako demitologizująca – pokazuje Hłaskę w nierzadko intymnych zwierzeniach, wykraczających poza wizerunek twardziela i buntownika. Odkrywamy nieznaną twarz Marka Hłaski, nieskażoną legendą i fikcją literacką. „Piękni dwudziestoletni” – kreowane wspomnienia spisywane na emigracji, są w zestawieniu z listami świadomym literackim mitotwórstwem.

 

W listach obserwujemy pisarza od najmłodszych lat. Andrzej Czyżewski zebrał kartki pocztowe z obozów harcerskich, drobne listy do matki ze szkoły z internatem, zapis domowych konfliktów. Młody Hłasko uciekał w choroby, symulował i sprawiał kłopoty wychowawcze, a mimo to słał do matki rozpaczliwe, histeryczne listy, domagając się uwagi. Wkrótce chłopięce dylematy zostały zastąpione pierwszymi próbami literackimi i znajomościami z pisarzami. Hłasko przeobraził się w gwiazdę warszawskiego świata artystycznego i mógł świętować pierwsze sukcesy. Z listów dowiadujemy się o przyjaźni z Jerzym Andrzejewskim, nieudanych homoseksualnych próbach i przysięgach o abstynencji. Kilka z nich czyta się z pewnym zawstydzeniem.

 

„Listy” to rodzaj przewodnika lub dodatku nie tylko do biografii Hłaski, ale i do jego twórczości. Jedną z największych zalet tego zbioru jest możliwość podejrzenia Hłaski w trakcie tworzenia. To już nie tylko bywalec knajp, zawadiaka i amant polskiej literatury, lecz doskonale świadomy swojego rzemiosła pisarz. Sam Hłasko odwoływał się do swej czarnej legendy, pisząc do Jana Nowaka-Jeziorańskiego: „Widzi Pan – za mną ciągnie się moja mołojecka sława z Polski i gdybym nawet co tydzień pisał »Wojnę i pokój«, nic mi to nie pomoże. Jeśli ja pójdę raz na miesiąc czy raz na tydzień zabawić się do nocnego lokalu – widzi mnie przy tym pięćdziesiąt osób. Ale nikt mnie nie widzi w czasie tych godzin, w których samotnie siedzę i usiłuję pracować”.

 

Korespondencja z Jerzym Giedroyciem i drugim wydawcą Juliuszem Sakowskim pokazuje jak profesjonalnie i solidnie Hłasko podchodził do pisania, a także kwestii wydania swoich powieści. Współpraca redakcyjna to niemal codzienna wymiana listów i negocjacje z wydawcami oraz korektorami. Dużą część zajmują tutaj dyskusje na temat skrótów i niecenzuralnych słów. Nieustępliwość Hłaski przejawia się w dosadnym języku. Zawodowa korespondencja pokazuje, że regularnie otrzymywał zaliczki za kolejne utwory, zaś nowe teksty natychmiast odsyłał do druku.

 

Listy przybliżają nas także do tego, jaki Hłasko był prywatnie, jako syn, mąż, kochanek, opowiadając o trudnej relacji z matką, pełnej wzajemnych wyrzutów, oskarżeń i pretensji. Pisarz przez całe życie był zmuszony zaprzeczać jadowitym plotkom i nieprawdziwym historiom rozpowszechnianym w kraju. O awanturniczym trybie jego życia krążyły w Warszawie legendy – przylgnął nawet do niego epitet „zdrajcy i przemytnika broni przeciwko komunizmowi”, a do najwyższych szczebli władzy trafiały policyjne donosy.

 

Ważne miejsce w listach zajmują kobiety – ukochane Hłaski. Największym zaskoczeniem może być korespondencja z Sonją Ziemann. Listy pisane po rozwodzie zaprzeczają obiegowym opiniom o awanturach i brutalnym rozstaniu. Autor „Pięknych dwudziestoletnich” okazuje troskę, czułość i chęć pomocy dla jej chorego synka. Historię Esther – izraelskiej miłości – pisarz opowiada w listach do przyjaciółki Zuli Dywińskiej, zaś starania o powrót do kraju łączą się z próbami zorganizowania ślubu na odległość z Agnieszką Osiecką. Nie są to wybitne listy miłosne, niekoniecznie piękne i wzruszające – więcej w nich prawdy niż romantycznego uniesienia. Listy Hłaski nigdy nie będą stylistycznym popisem.

 

Zbiór opracowany przez Czyżewskiego to nie tylko listowny pamiętnik Hłaski, lecz także świadectwo epoki, w której książki Hłaski były zakazane w kraju, a nazwisko objęte cenzorskim zapisem. Korespondencja z polskimi władzami to dramatyczna historia emigranta bezczelnie zwodzonego przez dyplomację. „Listy” zyskują więc rangę dokumentu nie tylko biograficznego. Wydane bez pompy, bez patosu i bez aury skandalu są niewątpliwie ciekawym suplementem do biografii pisarza. Korespondencja rzuca nowe światło na fakty i pozwala na zweryfikowanie wielu, narosłych wokół autora „Bazy Sokołowskiej”, mitów.