17 lipca 2013

From Africa with Love

Rozciągające się po horyzont zielone sawanny, odpoczywające w cieniu drzew lwy, pasące się w oddali antylopy gnu i żyrafy. Do tego bajorko z hipciami i urocza rodzinka słoni. Plus oczywiście dochodowa farma kawy, względnie tytoniu, safari co drugi dzień i przyjaźni, chętni do pomocy „tubylcy”? Nic podobnego. Alexandra Fuller w „Dziś wieczorem nie schodźmy na psy” – wspomnieniach z dzieciństwa spędzonego w Afryce – rysuje przed czytelnikami obraz okrutnego, kapryśnego kontynentu, gdzie susza wypala ziemię na wiór, wodę trzeba oszczędzać i w każdej chwili można zostać podziurawionym przez kule.

 

Czarny Ląd lat 70. i 80. XX wieku nie był łatwym miejscem do życia, szczególnie dla białych Afrykanów silnie przywiązanych do kolonialnego porządku. Wojny, rewolucje i społeczne przemiany stały się źródłem nowych problemów. Nie należy się więc dziwić, że rodzina Fullerów przekonana była o prześladującym ich wyjątkowym nieszczęściu. „Wydaje mi się, że większego pecha już i tak nie możemy mieć” – żali się matce poirytowana, mała Bobo. Każdy tu potrafi strzelać – także Bobo i jej starsza siostra Vanessa – i z powodzeniem może upolować impalę na obiad. Jednak pająków (bo to przynosi pecha), węży (bo zjadają szkodniki) oraz skorpionów (nie wiadomo dlaczego) nikt nie waży się tknąć. Kurczaki mieszkają w pudełkach pod łóżkiem, a psów jest cała wataha. Nawet myszom pozwala się tutaj wygryzać gniazdka w zimowych kurtkach. Gdy zaś trzeba nałapać szczurów dla rannego puchacza, wynajmuje się dzieci z okolicznej wioski. Tylko „cholerne słonie” Pan Fuller odstrasza „Rokiem 1812” Czajkowskiego, co niestety nie działa już na uprzykrzone pawiany i chichoczące szakale.

 

„Dziś wieczorem…” to pozbawione poprawności politycznej, przejmujące mocowanie się z przeszłością. Tą osobistą – pełną rodzinnych tragedii i nieszczęść – i tą powszechną, kolonialną. Fuller bez poczucia winy i patosu opisuje życie białych Afrykanów, przemiany społeczno-polityczne w Afryce i pękającą „bańkę anglocentryzmu”. To raport z czasów gwałtownych przemian, ale przede wszystkim pasjonująca historia rodziny, żyjącej w najpiękniejszym a jednocześnie najstraszniejszym miejscu na ziemi.