17 lipca 2015

Po pierwsze – magia

Epickie fantasy kojarzone jest najczęściej z opasłymi tomami, w których pisarze – z wielkim rozmachem – opiewają dzieje bohaterów wyruszających w długą podróż i zmagających się z potworami nie z tego świata. Tymczasem twórcy antologii „Epopeja” udowadniają, że epickość nie jest kwestią objętości, lecz literackiego kunsztu.

Co więcej – dominantą fabularną opowiadań zebranych w tomie „Epopeja” nie jest ani motyw podróży (tak silnie zespolony przecież z literaturą fantasy), ani katalog mniej lub bardziej dziwacznych ras i gatunków. To nie obecność elfów, smoków czy orków staje się myślą przewodnią, lecz… wszechobecność magii. To magia bowiem stanowi element, który łączy wyobraźnię literacką twórców opowiadań, wchodzących w skład antologii. A są wśród nich tacy fantastyczni celebryci jak Trudi Canavan, Orson Scott Card czy Ursula K. Le Guin.

Każde z opowiadań napisane zostało w zupełnie innym stylu, dotyka odmiennej tematyki, rozgrywa się w swoistym, niepowtarzalnym świecie. Nie ma tu związków przyczynowo-skutkowych pomiędzy poszczególnymi tekstami, nie ma bohaterów wędrujących od opowiadania do opowiadania. Jednak antologia jest przy tym zauważalnie spójna. Nie wynika to jedynie z przynależności tekstów do jednego, bardzo pojemnego gatunku literackiego, lecz związane jest przede wszystkim z trafnie dobranym kluczem tematycznym.

Magia bowiem niejedno ma imię i naprawdę trudno wyczerpać możliwości fabularne, jakie oferuje. Niekiedy jest siłą, która przenika światy i pozwala na dostęp do innych wymiarów rzeczywistości (Robin Hobb, „Powrót do domu”). Bywa również elementem destrukcyjnym, doprowadzającym do szaleństwa (Trudi Canavan „Szalony uczeń”) lub drogą ratunku i sposobem na polepszenie bytu. Magia może być dzika i ściśle zespolona z naturą (Orson Scott Card, „Magia piasku”) lub też być przeciwieństwem natury i należeć bardziej do dziedziny nauk eksperymentalnych, podlegających władzy ludzkiego rozumu (Paolo Bacigalupi, „Alchemik”). Może wreszcie należeć do historii (Melanie Rawn, „Matka całej Rusi”) lub funkcjonować całkowicie poza nią.

Antologia „Epopeja” to więc nie tylko zbiór tekstów znanych i popularnych pisarzy fantasy. To przede wszystkim przykład tego, co z rzeczywistością literacką może zrobić niczym nieograniczona wyobraźnia autora. Dlatego tez antologia ta stanie się zarówno doskonałym uzupełnieniem listy lektur dla doświadczonego miłośnika fantastyki, jak i pierwszym krokiem dla czytelnika, który dopiero wkracza do magicznego świata.

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także