1 lipca 2014

Książki na wakacje 2014. Xiegarnia.pl poleca

Lato w tym roku nie rozpieszcza i jeśli nic się nie zmieni, to z pewnością lektura będzie najlepszym rozwiązaniem (najlepiej w połączeniu z zagranicznym wojażem). Co polecają na wakacje autorzy Xiegarnia.pl? Co będą czytać w najbliższych miesiącach? Wybór wakacyjnych lektur przedstawiają: Daria Gosek, Krzysztof Cieślik i Michał Domagalski.

 

Knausgard_Moja walka1KRZYSZTOF CIEŚLIK: W ubiegłym roku polecałem „Joyland” Stephena Kinga. Nic nie poradzę na to, że i w tym roku King wydaje mi się najlepszym plażowym rozwiązaniem. „Pan Mercedes” to pierwszy w karierze amerykańskiego pisarza pełnokrwisty kryminał. Fanom spodoba się na pewno (ale oni już pewnie czytali), a i dla tych, którym przeszkadza paranormalna otoczka klasycznych narracji Kinga, będzie świetną rozrywką. Jedyną wadą są gabaryty – „Pan Mercedes” może być nieco nieporęczny. Ale jeśli już się zdecydujecie, to uważajcie, bo wciąga, a to na plaży grozi oparzeniami.

 

Ponieważ trwają Mistrzostwa Świata w Brazylii, gorąco polecam „Futebol” Alexa Bellosa. To rzecz wprawdzie przede wszystkim dla miłośników piłki nożnej, ale przy okazji to kawał świetnej reporterskiej roboty. Można się przekonać nie tylko, czym dla Brazylijczyków jest futbol, lecz także o tym, ile pracy wymaga napisanie solidnej książki reporterskiej. Bellos spędził w Brazylii wiele lat, dotarł do niezliczonej rzeszy ciekawych postaci i rozmówców. To właśnie dlatego jego „Futebol” jest jedną z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek napisano o piłce nożnej.

 

Trzecią pozycją, która nie powinna nikogo zawieść jest „Moja walka”. Zadie Smith powiedziała, że potrzebuje następnych tomów powieści Karla Ovego Knausgårda jak cracku. I coś w tym jest, bo rzadko kiedy trafia się ambitna literatura, która nie tylko skłania do przemyśleń i sprawia, że łatwo się utożsamić z bohaterami (fantastyczny opis okresu dorastania!), ale przede wszystkim okrutnie angażuje czytelnika. „Moja walka” owiana była aurą skandalu, można się było obawiać skrajnego ekshibicjonizmu. Nic z tych rzeczy – to po prostu kawał znakomitej prozy. Zdecydowanie najlepsza rzecz, jaką czytałem w tym roku. Drugi tom powinien ukazać się u nas na przełomie 2014 i 2015 roku.

 

Moje wakacyjne lektury: „The Sleepwalkers. How Europe Went to War in 1914” Christophera Clarka, „Wyniosła wieża” i „Sierpniowe salwy” Barbary Tuchman, „The Ball Is Round: A Global History of Football” Davida Goldblatta i „The Nowhere Men” Michaela Calvina.

 

Herbert_Barbarzynca_w_podrozyDARIA GOSEK: W czasach, gdy półki księgarskie uginają się pod ciężarem książek podróżniczych napisanych przez celebrytów sprzedających w telewizji margaryny, a swoje podróże może opisać każdy, warto powrócić do początków literatury podróżniczej. Dlatego wakacje polecam zacząć od absolutnej klasyki – „Opisania świata” Marco Polo. W pamiętnikach Marco Polo (spisanych w więzieniu przez jego towarzysza z celi, autora romansów rycerskich, Rustycjana z Pizy) znajdziemy wszystko, co kochamy w powieściach podróżniczych. Jest tam niebezpieczeństwo, przygoda, wielka polityka, egzotyka, a w formie bonusu – jednorożce o nogach jak słonie i kolczastych językach. Opowieść włoskiego globtrotera o Dalekim Wschodzie można także wzbogacić o bardziej współczesną perspektywę – choćby sięgając do najnowszej książki Joanny Bator pt. „Rekin z parku Yoyogi”, fascynującej opowieści o współczesnej Japonii.

 

Jeśli drodzy czytelnicy, zauważyliście u siebie objawy wskazujące, że możecie cierpieć na syndrom Stendhala (na widok dzieł sztuki dostajecie zawrotów głowy lub tak jak Stendhal odczuwacie „gwałtowne kołatanie serca”), pamiętajcie – wakacje to zły czas na podjęcie leczenia. Szczególnie, że Zeszyty Literackie przypominają znów o podróżach Zbigniewa Herberta tomem esejów zatytułowanym „Barbarzyńca w podróży”.

 

Tym, którzy latem starają się jednak omijać muzea, galerie, ruiny i katedry, szukając dreszczu emocji gdzie indziej, polecam książki Ádáma Bodora węgierskiego pisarza, porównywanego do Kafki i Marqueza. Po polsku ukazały się już dwie powieści Bodora: „Okręg Sinistra”, „Wizyta Arcybiskupa”. Akcja trzeciej, najnowszej książki Bodora, „Ptaki Wierchowiny”, rozgrywa się w karpackiej wsi, czyli niemal na końcu świata. Po Bodorze spodziewać się można i metafizyki, i realizmu, a także melancholii i sporej dozy ironii.

 

Moje wakacyjne lektury: Assja Djebar „Fantazja miłosna”, Blaise Cendrars i jego autobiograficzny cykl „Kroniki” („Rażony gromem”, „Odcięta ręka”, „Od portu do portu” i „Gwiezdna Wieża Eiffla”), „Na wschód od Edenu” John Steinbeck.

 

Cervantes_Don_KichotMICHAŁ DOMAGALSKI: Tym, którzy uwielbiają w wolnym czasie zaszyć z książką na kilka godzin, żeby w oderwaniu od wszelkich obowiązków namiętnie pochłaniać kolejne zadrukowane strony, polecam powrót do klasyki, czyli „Don Kichota z La Manczy” Cervantesa, może być w zeszłorocznym wznowieniu. Ponad tysiąc stron literackiej przygody z Rycerzem Ponurego Oblicza może natchnąć do działań bohaterskich, a żaden inny czas nie nadaje się do tego lepiej niż letni urlop.

 

Fani grubych tomiszczy z lekką treścią, ale i dreszczykiem grozy, odnajdą coś w – sporej – twórczości Stephena Kinga. Tych, którzy nie przerobili jeszcze „Bastionu” lub „Tego”, czeka niezła czytelnicza zabawa. Trafią do świata po zagładzie w najwyżej ocenianej powieści króla grozy albo będą dopingowali Klub Frajerów w walce z potworem, będącym sumą wszystkich potworów. W obu przypadkach King osiąga rzadziej obecnie u niego spotykane mistrzostwo. W „To” na uwagę zasługuje także świetnie oddane tło społeczno-historyczne.

 

Zdarzają się jednak czytelnicy, którzy nie chcą oddać się w łapska fikcyjnej rzeczywistości na cały dzień, a literatura ma dla nich stanowić chwilową odskocznię od innych wakacyjnych rozrywek. Powinni oni zajrzeć do zbioru „Jawne tajemnice” Alice Munro. Na niespełna czterystu stronach znajdą tutaj aż osiem historii o kobietach. Każde z opowiadań jest wystarczająco krótkie, aby pochłonąć je za jedną wizytą na leżaku, a przy okazji stanowi dobrą literacką zabawę. Zaskoczy, wciągnie w swój świat, a przy okazji zmusi do przemyśleń. Do przemyśleń, które nie będą zbyt męczące w trakcie wakacji, ale na pewno nie otrą się o banał.

 

Moje wakacyjne lektury: Stephen King „Pan Mercedes”, Roland Topor „Czarne krowy”, Ian Stewart „Wielkie problemy matematyczne”, Jacek Dukaj „Król bólu”, Ilse Aichinger „Mój zielony osioł”.

Czytelnicy, tego artykułu oglądali także