20 listopada 2013

Kosmiczna opera mydlana

Napisałem kiedyś krótkie opowiadanie o wyścigu na monocyklach. Narrator ze swym stryjem gnali do mety po dwóch prostych równoległych. Impreza kończyła się ciężkim poturbowaniem obydwu zawodników, ponieważ zapomnieli, że proste równoległe przecinają się w nieskończoności. Doszło więc do zderzenia rozpędzonych pojazdów.

 

Było to bardzo nieudolne naśladowanie tego, co Italo Calvino, genialny pisarz włoski, zaprezentował w swych „Opowieściach kosmikomicznych”. Książeczka jest zbiorem twierdzeń na temat Kosmosu i powstawania życia na Ziemi. Zamiast jednak wykładów, otrzymujemy serię cudownych wspomnień tajemniczego narratora, który z bliska niejako śledzi wydarzenia z narodzin Wszechświata i początków ewolucji – i wplata je w codzienność swej rodzinnej egzystencji. To rodzaj astronomiczno-ewolucyjnej opery mydlanej, ale napisanej z kosmicznym kunsztem. Czytajmy Calvino – zwłaszcza, że niedawno obchodziłby dziewięćdziesiąte urodziny.

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także