Karta książki

Przebłysk

Przebłysk

wydawnictwo:
Wielka Litera
ISBN:
978-83-8032-248-6
data premiery:
2018
data wydania:
2018/09/19
numer wydania:
1
liczba stron:
311
kraj autora:
Polska
język oryginalu:
polski
kategoria:
literatura współczesna

Robert Rient postanowił znaleźć raj.

Wyprowadził się z Warszawy, spakował plecak i zdecydował wyruszyć w samotną podróż do najdalszych zakątków świata, żeby zgubić siebie i ponownie odnaleźć.

Szlak prowadzi koleją transsyberyjską przez lodowatą Rosję, dalej przez upalną Tajlandię, kolorową Malezję, baśniową Nową Zelandię, tajemnicze Peru i Wyspy Wielkanocne. Jednak w poszukiwaniu siebie przeszkadza mu ciało z jego uciążliwą psychosomatyką, krępująca bliskość ludzi i podstępne pułapki zastawiane przez rozgadany umysł, który staje się jego głównym kompanem. Umysł obarczony wiedzą i doświadczeniem, trenowany przez lata w terapii, medytacji i szamańskich praktykach co chwilę podsyła podróżnikowi myśl, że traci czas, donikąd nie zmierza, niczego nie osiąga.

Poruszająca i intymna opowieść Rienta prowadzi przez intensywny lęk, sen o przebudzeniu i najgłębsze pragnienia, za które gotowi jesteśmy zapłacić każdą cenę. To również sensualna kronika egzotycznych smaków, zapachów, fotografii, wzruszeń i najważniejszego – pojednania.

Podróż Roberta Rienta prowadzi przez kraje i kontynenty, przez niedoskonałość ludzkiego ciała, religijne i filozoficzne prawdy i półprawdy, meandry umysłu, który próbuje wyzwolić się z pułapek i schematów, wreszcie: przez inspirujące teksty kultury.

Rient wyrusza też w w głąb lasu – tam gdzie nie ma internetu, łączności komórkowej i elektryczności. Obserwuje, jak podróż otwiera i zatrzymuje pędzący umysł, każe podważać zasady i nazywać kolejne, manipuluje pamięcią i stwarza historie. Próbuje obserwować uczciwie to, co umie i wie o świecie, by znaleźć to, do czego udało mu się dotrzeć samodzielnie. Mówi o sobie: „zbierałem tak zwaną życiową mądrość przez całe życie, czuję się przepełniony. Chcę wiedzieć kim jestem bez tych wszystkich idei, zasad i wartości, które otrzymałem w spadku.”

Od podróży z plecakiem znacznie bardziej heroiczne i wymagające uważania na siebie wydaje mi się słuchanie wiadomości, chodzenie do pracy, która zabiera osiem, a z dojazdami dziesięć godzin, płacenie rachunków, życie historią ludzi z telewizora, których nigdy nie spotkałem, ale w imię których gotów jestem znienawidzić innych ludzi, którzy wybrali historię innych ludzi z telewizora, gromadzenie rzeczy i wyposażanie domu, martwienie się, ciągłe martwienie się o to, co może się wydarzyć, jak się do tego przygotować, co powinienem mieć, osiągnąć, kim być, zwłaszcza w porównaniu do tych, którzy – co wyraźnie potwierdzają ich osie czasu na Facebooku – już kimś są. Umrę, ta myśl jest tak prosta, tak oczywista, że umysł uwielbiał nad nią przeskakiwać i biec dalej, do tak zwanych ważnych spraw. Umrę, a skoro tak, może czas się zrelaksować. Dlatego postanowiłem znaleźć raj.

W Surat Thani wsiadam na łódź płynącą do Ko Samui. Stoję na rufie, beztroski. Kolejne wyspy znikają za linią horyzontu zostawiając za sobą niewyraźny, blednący powidok. Zachodzące słońce i ciepły wiatr tworzą atmosferę pełni. Przenoszę wzrok na ludzi. Kobieta z mężczyzną robią sobie zdjęcie, przytuleni 10 . Grupa nastolatków wybucha śmiechem i wraca do dyskusji. Rodzice oglądają z dzieckiem coś w telefonie, dziecko trzyma mamę za rękę. Para przyjaciół podaje sobie otwartą puszkę piwa. Wraz z zazdrością przychodzi myśl, że podróż byłaby o wiele ciekawsze, gdybym dzielił ją z kimś kogo kocham. Myśl zmienia się w ból, samotny. Niczego mi nie brakowało dopóki nie porównałem rzeczywistości do wymyślonej, alternatywnej rzeczywistości.

Gdzie kupić?

Pozostałe książki tego autora