Artykuł
Pisarz, który wyprzedził czas
W szpitalu w Nicei w wieku 83 lat zmarł Sławomir Mrożek – wielki artysta, dramaturg i rysownik.
30 listopada 1982 roku napisał w „Dzienniku”: „Niechcący zostałem podobno wieszczem i natchnieniem narodu. Nie wiem, co z tym zrobić?”. I po chwili dodał: „Zrobić – nic. Niech sobie będzie”.
Był jednym z najczęściej granych w kraju i za granicą polskich dramaturgów. Jego utwory przekładane były na kilkanaście języków.
Od lat 60. jego dzieła wystawiane są na całym świecie. Stał się klasykiem dramatu współczesnego, a festiwale jego utworów odbyły się w Amsterdamie, Krakowie i Sztokholmie.
Z autoironią
Był człowiekiem głębokiej refleksji, a jednocześnie pełnym autoironii. Świetnie dostrzegał absurdy rzeczywistości, analizował postawy i typy ludzkie. Najlepszym tego dowodem są choćby dwa najsławniejsze dramaty – „Tango” i „Emigranci”.
W latach 1950–1954 w „Dzienniku Polskim” pisał reportaże sławiące budowę nowej, socjalistycznej rzeczywistości. Im bardziej docierał do jej sedna, tym bardziej rozumiał, że ma do czynienia z jakąś absurdalną grą pozorów, że za nadętymi hasłami głoszącymi pokój, dobrobyt człowieka stoją kłamstwo i fałsz.
Od 1950 r. publikował w „Przekroju” i „Szpilkach” rysunki satyryczne. Dzięki nim, a także pełnym czarnego humoru opowiadaniom, stał się autorem niezwykle popularnym. W języku na stałe zagościło sformułowanie „jak z Mrożka”. Przykładami zaczerpniętymi z jego utworów posługiwano się w dyskusjach. W teatrze absurdu konkurował jedynie z Eugene’em Ionesco.
Mrożek dramaturg zadebiutował wystawioną w Teatrze Dramatycznym w Warszawie w 1958 roku sztuką „Policja”. Potem były m.in.: „Męczeństwo Piotra Oheya”, „Indyk”, „Karol”, „Na pełnym morzu”, „Zabawa”, „Kynolog w rozterce”, „Czarowna noc”, „Śmierć porucznika”.
Najsłynniejszy utwór „Tango” z 1964 roku doczekał się głośnej inscenizacji rok później w Teatrze Współczesnym Erwina Axera. Sztuka opowiadająca o walce pokoleń we współczesnym społeczeństwie, konflikcie między konformizmem, anarchią, entropią a formalizmem stawiała ważne pytania o znaczenie i miejsce intelektualisty.
Przetłumaczona została na ponad 20 języków, a w Polsce sięgali po nią potem tacy reżyserzy jak Kazimierz Dejmek, Maciej Englert czy Jerzy Jarocki. Najnowsza inscenizacja „Tanga” dokonana przez Jarockiego grana jest z powodzeniem do dziś w Teatrze Narodowym.
Jan Bończa-Szabłowski