Artykuł
Koniec Garrenów
Pewnego lutowego dnia 1989 roku na posterunek policji zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako sprzątaczka.
Powiadomiła, że w jednym z mieszkań, w których co tydzień pracowała, znalazła zwłoki starszego mężczyzny zamieszkującego lokal. Na miejsce zdarzenia przybyli policjanci i po dokonaniu wizji lokalnej stwierdzili: znaleziono zwłoki mężczyzny w podeszłym wieku, który najprawdopodobniej strzelił do siebie z pistoletu. Wezwany lekarz stwierdził zgon.
Oględziny mieszkania wykazały ponadto, że poza standardowym wyposażeniem znajduje się tam skrzynia okrętowa. Po jej otwarciu okazało się, że jest niemal w całości wypełniona papierami, książkami, maszynopisami i notatkami w języku, którego żaden z obecnych przy oględzinach nie potrafił zidentyfikować.
Wojciech Chmielewski