Artykuł
Wulkan emocji typowy dla Polaków
To nie jest tylko opowieść o Lutosławskim, ale również o tym, jak nas i naszą kulturę postrzegają artyści ze świata – pisze Jacek Marczyński.
Dopiero teraz, z pewnego dystansu, możemy w pełni ocenić, jak ważnym wydarzeniem był Rok Lutosławskiego. Nie z racji koncertów, nagrań i uroczystości, ale dzięki temu, co po nim pozostanie. I jak świat zaczął patrzeć na jego muzykę, ale także na polską tradycję.
Mówią o tym wybitni dyrygenci, rozmówcy Aleksandra Laskowskiego w książce, której bohaterem jest Witold Lutosławski. Nie ma czegoś takiego jak polska szkoła, uważa Simon Rattle, szef Berlińskich Filharmoników, ale dodaje: „W muzyce musi być jednak jakieś odzwierciedlenie niezwykłej polskiej wrażliwości. Mówi się o ciągłym drżeniu z emocji – to właśnie łączy polskich kompozytorów”.