11 grudnia 2013

Bestsellery – grudzień 2013

Dopiero w trzecim miesiącu Dan Brown ze swoim „Inferno” zajął pierwsze miejsce na liście sprzedaży w polskich księgarniach. W innych krajach nie miał takiej konkurencji. Na liście amerykańskiego „Publisher’s Weekly” jest już od 28 tygodni, a w Amazon.com doczekał się już blisko 12 tysięcy recenzji czytelników! U nas Dan Brown przegrywał z Markiem Krajewskim i Joanną Chmielewską, ale w końcu wspiął się na sam szczyt.

header - Brown Inferno

Podejrzewam jednak, że nie na długo, bo prawdopodobnie szybko wyprzedzi go będący obecnie na drugiej pozycji (nowość) Andrzej Sapkowski ze swoim „Sezonem burz”. I przy tej książce chciałbym się zatrzymać, bo jakby nie patrzeć – to wydarzenie, a i niespodzianka. Nikt nie spodziewał się, że Sapkowski jeszcze kiedyś wróci do swojej kultowej historii o Wiedźminie. Pisarz sam zapowiadał, że skończył z tym definitywnie, że szuka innych tematów i innych bohaterów. W ostatnich latach milczał, wcześniej (2009 rok) napisał powieść sensacyjną „Żmija”, średnio udaną, ale wydawało się, że będzie dalej eksplorował ten gatunek. Tymczasem nie. Bez jakiejkolwiek promocji, najbezczelniej jak tylko można, Sapkowski zafundował swoim fanom na święta powieść, w której spotykamy nie tylko wiedźmina Geralta, ale i wiele innych postaci znanych z wcześniejszych historii, np. łotrzykowskiego trubadura Jaskra czy piękną czarodziejkę Yennefer.

 

Książka wzbudziła skrajne emocje, od peanów, po głosy głębokiego rozczarowania, ale dyskusja w gronie fanów fantastyki najlepiej oddaje rangę nieoczekiwanego wydarzenia. Od czasu „Pani z Jeziora” czy tomu opowiadań o Wiedźminie „Coś się kończy, coś się zaczyna”, minęła ponad dekada, dawni czytelnicy dorośli, nowi – wychowali się na grach komputerowych i mają trochę inne wyobrażenie o Geralcie. I to dla nich, a nie dla tych pierwszych, Sapkowski zdaje się napisał nową książkę – akcja jest tu bowiem dynamiczna, wątki zapętlone jak w grze. Miłośnicy błyskotliwej i refleksyjnej „Trylogii husyckiej”, którą Sapkowski napisał w latach 2002-2006, a więc po Wiedźminie, być może poczują się zawiedzeni. Ale pisarz wie, że rośnie nowe pokolenie, a ono ma inne oczekiwania od popularnej literatury.