Felieton
10 najciekawszych książek na Dzień Dziecka
Z okazji Dnia Dziecka przedstawiamy subiektywny wybór dziesięciu książek dla dzieci, do których można wielokrotnie wracać, które nadają się dla dzieci w różnym wieku, które funkcjonują równocześnie na wielu poziomach, przez co niejako „dojrzewają” razem z dzieckiem. Nie ma tu żelaznej klasyki, nie ma absolutnych nowości. Są książki (i serie książek), które nie tylko urzekają na pierwszy rzut oka, ale które również sprawdzają się w wielokrotnej lekturze.
1. David McKee, seria o słoniu Elmerze, tłum. Maria Szarf, wydawnictwo Papilon.
Seria książek o przygodach niezwykłego słonia w kolorową kratkę. Niedyrektywna nauka tolerancji, opowieść o radości bycia indywidualistą i o przyjaźni ponad podziałami. Początkowo głównym problemem Elmera jest zaakceptowanie własnej odmienności – w kolejnych odcinkach okazuje się, że wszystkie słonie są „inne od innych”. Wszyscy jesteśmy Elmerami.
2. B.J. Novak, „Książka bez obrazków”, tłum. Michał Rusinek, wydawnictwo Czarna Owieczka.
„Książka, która zmusza dorosłych do mówienia głupich rzeczy” – głosi blurb. A chociaż głupie rzeczy mówione przez dorosłych nie są z pewnością towarem deficytowym, to tutaj mamy do czynienia z głupotą innego rzędu. Książka przeznaczona jest wyłącznie do głośnego czytania – nagrodą za zaangażowanie aktorskie dorosłego będzie niekończący się rechot dziecka. Wzmacnia zmysł ironii i autoironii (u słuchającego i u czytającego). Pozornie proste efekty humorystyczne wyrastają z subtelnej gry między autorem, lektorem i słuchaczem, przywodząc na myśl eksperymenty postmodernistów, nowej powieści francuskiej i grupy OULIPO. Po kilku odczytaniach przychodzi pora na zamianę ról – przez co książka jest idealna do ćwiczenia samodzielnego czytania.
3. Jujja i Tomas Wieslander, seria o Mamie Mu, tłum. Michał Wronek-Piotrowski, wydawnictwo Zakamarki.
Cykl mocno absurdalnych przygód dwójki przyjaciół – niepoprawnej optymistki Mamy Mu i zgryźliwego cynika Pana Wrony. Rozmowy tej dwójki przywodzą na myśl dialogi z klasycznych arcydzieł filozoficznych. Książka zachęca do odwagi, przełamywania barier, bezkompromisowości. (Gdzie niby jest napisane, że krowy nie mogą chodzić po drzewach?). Jednak największą zaletą serii jest to, że – w odróżnieniu od absolutnej większości książek dla dzieci – przygody Mamy Mu nie usiłują być śmieszne, tylko po prostu bardzo śmieszne są. Miejscami Monty Python w wersji light.
4. Aleksandra i Daniel Mizielińscy „Mapy” oraz „Pod wodą, pod ziemią”, wydawnictwo Dwie Siostry.
Do książek Mizielińskich pasują wszystkie ograne slogany: „Bawiąc, uczy”, „Rozwija wrażliwość i wyobraźnię”, „Forma jest treścią”, „Dla dwulatka i studwulatka”… Obie książki zawierają całe mnóstwo drobiazgowej, interdyscyplinarnej wiedzy, przy czym są tak skonstruowane, że można je czytać i oglądać na różnym poziomie szczegółowości. Pięknie narysowane, oryginalne, wielkoformatowe księgi to obowiązkowe pozycje na półce w każdym dziecięcym pokoju. Książkom towarzyszą pomysłowe zeszyty ćwiczeń – Mapownik, Podziemnik i Podwodnik.
5. Lotta Olsson i Maria Nilsson Thore, przeł. Agnieszka Stróżyk, seria o Mrówkojadzie, wydawnictwo Zakamarki.
Przygody nieco niezdarnego Mrókwojada i jego zaradnej przyjaciółki, Orzesznicy. Książki, które uczą, że „dziwność” jest wartością, zabierają czytelnika w podróże zewnętrzne oraz wewnętrzne i pokazują wartość przyjaźni bez zbędnego sentymentalizmu, a wszystko to z towarzyszeniem wyrafinowanego humoru. Jedno z niewielu dzieł, które nie waha się udzielić odpowiedzi na pytanie o sens życia.
6. Ramona Badescu, Benjamin Chaud, seria o Pomelu, tłum. Katarzyna Skalska, wydawnictwo Zakamarki.
Książki dla wszystkich i o wszystkim. Zebrane w całość tworzą wielowymiarową, wielowątkową, wielopoziomową, encyklopedyczną powieść postmodernistyczną. W nieco surrealistycznej poetyce porusza najważniejsze bolączki ludzkości: miłość, przyjaźń, samotność, przemijanie. Pomaga zrozumieć i nazwać skomplikowane emocje. Poszerza słownictwo. Prosta, ale niebanalna, i w treści i w formie. Dzięki przewadze rysunku nad słowem znakomicie nadaje się do nauki samodzielnego czytania.
7. Agnieszka Sowińska, „Przekroje: owoce i warzywa”, wydawnictwo Nasza Księgarnia
Idealna propozycja dla niejadków, w zabawny sposób zachęcająca czytelnika do pałaszowania warzyw i owoców. Książka przedstawia najważniejsze witaminy i mikroelementy znajdujące się w owocach i warzywach. Każdy składnik symbolizowany jest przez innego ludzika, a same owoce i warzywa ukazane są jako domki zamieszkane przez kolorowe ludziki. Zaostrza apetyt!
8. Wojciech Grajkowski, ilustracje Piotr Socha, „Pszczoły”, wydawnictwo Dwie Siostry.
Jedna z najciekawszych propozycji z gatunku non-fiction. Książka urzeka wspaniałymi ilustracjami i umiejętnością przekazywania ogromnej porcji wiedzy niejako mimochodem. Książka opowiada nie tylko o samych pszczołach, ale i o wielu sprawach z pszczołami mniej lub bardziej ściśle związanych, sięgając po informacje z zakresu biologii, historii, medycyny, kulturoznawstwa, rolnictwa i wielu, wielu innych.
9. Gustavo Roldan , „Pan G.”, tłum. Beata Haniec, wydawnictwo Tako.
Drobna, ale niezwykle oryginalna – zarówno pod względem treści, jak i rysunku – książeczka. Odrobinę surrealistyczna i symboliczna opowieść o tym, że warto konsekwentnie dążyć do realizacji własnych marzeń, że na pustyni mogą rozkwitać kwiaty i rozbrzmiewać muzyka – i że różne rodzaje piękna przyciągają się nawzajem.
10. Etgar Keret , Shira Gefen, „Noc bez księżyca”, tłum. Agnieszka Maciejowska, zrymował Michał Rusinek, Wydawnictwo W.A.B.
Opowieść z pogranicza jawy i snu o poszukiwaniu bezpieczeństwa i stałości w groźnym i nieprzewidywalnym świecie. Rysunki nie tylko ukazują małą dziewczynkę, ale również pokazują świat niejako z jej perspektywy. Oryginalna kreska przywodzi na myśl sztukę dalekowschodnią. Jedyna w naszym zestawieniu propozycja rymowana – bo też jest jedną z nielicznych na rynku książeczek dla dzieci, w których rym jest subtelny i wyrafinowany.
Sylwia i Maciej Miłkowscy