12 marca 2014

Giełda kawowa

makowiecki_warszawskie_kawiarnie_literackieCzasem w kawiarniach spotykano się, żeby porozmawiać o sprawach ważnych dla literatury, ale jednak częściej – żeby wymienić plotki, dowcipy, komentarze 
i anegdoty.

 

Czym była kawiarnia literacka? Bo chyba można używać czasu przeszłego, miejsca takie jak opisane przez pana w „Warszawskich kawiarniach literackich” już nie istnieją.

 

Andrzej Z. Makowiecki, historyk literatury: Istnieją miejsca spotkań środowiska literackiego, na przykład reporterska kawiarnia Wrzenie Świata czy Czuły Barbarzyńca, tyle że tam brakuje publiczności. Dopiero wtedy, kiedy do kawiarni przychodzą ludzie, żeby na pisarzy popatrzeć albo ich podsłuchać, możemy mówić o społecznym obiegu literatury.

 

To teraz wytłumaczmy, o co chodzi. Wyobraźmy sobie np. Małą Ziemiańską, rok 1927. Przy stoliku na pięterku siedzi Jan Lechoń, bo on był tam mistrzem ceremonii. Jeden ze skamandrytów, wielki poeta, którego wiersze były powszechnie znane, znajomy wielkich tamtego świata.

 

Od razu można założyć, że nie siedzi sam. Bo to było miejsce spotkań nie tylko wielkiej piątki poetów, ale także ludzi z kręgów sympatyzujących ze skamandrytami. W mojej książce próbowałem prostować pewne stereotypowe sądy. W 1927 roku Lechoń mógł siedzieć na pięterku, bo ono się właśnie wtedy pojawiło, po remoncie. I właściciel kawiarni zaoferował mu stolik dla „Cyrulika Warszawskiego”, bo on był w tym czasie redaktorem naczelnym. Ale Ziemiańska już od 1918 roku była miejscem spotkań literatów i ich wielbicieli, jednak rzeczywiście dopiero pojawienie się stolika sprawiło, że stała się gwiazdą wśród warszawskich kawiarni literackich.

 

rozmawiał Mariusz Cieślik

 

Czytaj więcej na rp.pl.

Książki, o których pisał autor