Na temat czytelnictwa w Polsce i wysokości podatku VAT na książki namnożyło się przeróżnych dyskusji. Wiele też powiedziano na temat niskich zarobków pisarzy, problem ten nagłośniła Kaja Malanowska, która napisała na swoim FB: „6800 zł za 16 miesięcy ciężkiej pracy. Mam ochotę strzelić sobie w łeb”, czym wzbudziła falę nie tylko uznania, ale i krytyki. Obecnie pojawił się nowy wątek w debacie na temat zarobków pisarzy, poruszyła go dość pobieżnie Gazeta Wyborcza, a dokładnie „Książki. Magazyn do czytania”, na którego jednej ze stron otwierających ostatni numer miesięcznika można przeczytać: "Bonda psuje rynek".
Tadeusz Boy-Żeleński nazywał go ogrodnikiem, Stanisław Barańczak lekarzem. O kim mowa? O krytyku literackim. Pisanie recenzji to niełatwa sztuka. Jak zachować obiektywizm, a jednocześnie pisać o swoich wrażeniach? Między poważnymi rozprawami, a zjadliwą krytyką jest jeszcze miejsce na entuzjastyczne, wirtualne opinie. Jakie dylematy recenzentów są wciąż aktualne?
Na marcowej liście bestsellerów „Zniszcz ten dziennik”, nad którym utyskiwałem miesiąc temu, dzielnie trzyma się na pierwszym miejscu. Książka, która jest do niszczenia, nie do czytania, ma szansę zostać bestsellerem roku.
W najnowszym numerze „Herito” polska dyskusja o powojennym modernizmie zostaje osadzona na środkowoeuropejskim tle.
7 stycznia 2015 roku w zamachu terrorystycznym na redakcję satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo” zginęło 12 osób. Wcześniej do redakcji docierały pogróżki ze strony muzułmańskich dżihadystów, którym nie podobały się karykatury proroka Mahometa. Najnowszy numer, który tego dnia trafił do kiosków, zdobiła karykatura Michela Houellebecqa – przystrojony w czapkę czarodzieja francuski pisarz mówi: „W roku 2015 stracę zęby, a w 2022 będę obchodził ramadan”.