2 września 2014

Architektura w dobie reprodukcji technicznej

Jak odnaleźć się w świecie „w dobie reprodukcji technicznej” wypierającej rękodzieło? Jak znaleźć równowagę między tym, co indywidualne w rzemiośle, a tym, co możliwe do wykonania jedynie przy pomocy nowoczesnych maszyn i wielu współpracowników? Takie pytania towarzyszyły nie tylko Walterowi Benjaminowi, ale również Walterowi Gropiusowi. Po Wielkiej Wojnie architekt postanowił dać na nie jedną z najbardziej spektakularnych odpowiedzi tworząc Bauhaus, najsłynniejszą z kojarzonych ze sztuką modernistyczną uczelni artystyczno-rzemieślniczych.

 

„Pełnia architektury” to zbiór tekstów Gropiusa, które ukazywały się przede wszystkim w branżowych periodykach w latach 1924-1953; są one więc głosem już uznanego twórcy. Niemiecki architekt podejmuje w książce kwestie tak szczegółowe, jak system kształcenia w Bauhausie, rola prefabrykatów w pracy architekta czy rola zmysłu wzroku w projektowaniu. Przede wszystkim prezentuje jednak autorską wizję misji architekta jako człowieka, który z opóźnieniem wkroczył w epokę seryjnej, maszynowej produkcji i musi się na nowo zdefiniować. Wykorzystując to zapóźnienie, architekt powinien przywrócić otoczeniu „ludzki wymiar” i sprawić, by jednostka nie była podporządkowana maszynie. Takie twierdzenia mogą wydawać się dziwne w czasach, kiedy ciasna, dziewiętnastowieczna zabudowa miejska jest przedmiotem nostalgicznego kultu polskich „nowych mieszczan”, a pełne przestrzeni blokowiska, pokłosie modernizmu, uważane były do niedawna za slumsy. Gropius za życia był postrzegany jako jeden z tych architektów, którzy wynieśli na piedestał kult „racjonalizacji i mechanizacji”. Z jego esejów wyraźnie wyziera poczucie niezrozumienia przez współczesnych, wypaczenia idei funkcjonalizmu i modernizmu. Jego książka to w dużej mierze głos przeciwko płytkiemu rozumieniu idei nowoczesnego projektowania. Projektant nie powinien być tylko inżynierem, powinien wnosić do procesu powstawania budowli „współczynnik humanistyczny”.

 

Gropius, który sam miał związki z ruchami komunistycznymi oraz, siłą rzeczy, z nazistami (po przejęciu przez nich władzy wyemigrował z Niemiec) wydaje się więc widzieć w architekturze, i szerzej: w rzemiośle oraz projektowaniu użytkowym, przede wszystkim materialny wyraz ideologii, daleko wykraczającej poza same rzeczy. Jego teksty mają przede wszystkim znaczenie historyczne jako świadectwo ważnego zwrotu w myśli architektonicznej, który dokonał się za sprawą takich instytucji jak Bauhaus. Nie oznacza to jednak, że straciły na aktualności. Zwłaszcza, że architektura modernizmu, tak pogardzana w Polsce po 1989 roku, przechodzi obecnie proces przyspieszonej rehabilitacji, do którego w dużej mierze przyczyniają się właśnie książki wydawane przez wydawnictwo Karakter oraz popularność tzw. studiów miejskich.

 

Dlatego, mimo pewnych anachronizmów, „Pełnia architektury” wciąż powinna być jedną z podstawowych lektur dla studentów architektury.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także