30 lipca 2014

Lekcja odpowiedzialności

Historia o szybkim dorastaniu ujęta w ramy fantastyki – tak najkrócej określić można powieść Stuarta Hilla „Krzyk Icemarku”. Nie oddaje to jednak w pełni złożoności historii ani – tym bardziej – prawdziwej różnorodności postaci, które przewijają się w tej sporych rozmiarów książce.

 

Ksieżniczka Thirrin, po śmierci ojca, musi natychmiast wejść w rolę politycznej przywódczyni i wojskowego stratega. Odbiera wprawdzie stosowne wykształcenie, wciąż jednak jest czternastolatką, która tęskni za tatą i czuje obawę na myśl o tak ogromnej odpowiedzialności. Jest dziewczynką o niezwykłej sile charakteru i niespotykanej zdolności do zjednywania sobie ludzi. Dzięki temu bardzo szybko zyskuje potężnych sojuszników o niekoniecznie ludzkim pochodzeniu.

 

Wilkołaki, wampiry, ludzie i śnieżne lamparty stają ramię w ramię, by przeciwstawić się wspólnemu wrogowi – łasemu na coraz to nowe terytoria najeźdźcy. Jednoczą się pod dowództwem nad wiek dojrzałego dziecka. Dziecka, które nadzwyczaj dobrze odnajduje się w roli królowej i ma obok siebie wiernych doradców – młodego czarownika, odkrywającego dopiero swoje zdolności i doświadczonego nauczyciela-historyka.

 

To właśnie postać Thirrin w dużym stopniu stanowi o sile powieści. Przysłania nawet pełne rozmachu i plastycznych szczegółów sceny batalistyczne, którymi naszpikowana jest książka. Stuart Hill tworzy bowiem realistyczny i nieprzerysowany wizerunek dziewczynki złożonej emocjonalnie. Działania i reakcje bohaterki wydają się bardzo naturalne, a przez to – zaskakująco uniwersalne. „Krzyk Icemarku” jest powieścią o przyjaźni, dojrzewaniu, a przede wszystkim – odpowiedzialności. Wartości te przesłaniają wyrachowaną politykę i dopracowane strategie wojskowe. Czy wystarczą, by wygrać wojnę?

 

„Krzyk Icemarku” to pozycja skierowana przede wszystkim do młodszego czytelnika. Ma to związek głównie z postacią księżniczki, z którą wielu nastolatków może się utożsamiać lub porównywać. Ich rówieśniczka królową?! – to brzmi jak prawdziwe wyzwanie. Ale i starszy odbiorca znajdzie tu coś dla siebie – „Krzyk Icemarku” to bowiem bardzo dobrze przemyślana i sprawnie napisana powieść, która stroni od infantylności, przydarzającej się nawet „dorosłej” fantastyce.

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także