12 grudnia 2012

Niegrzeczna Nibylandia

Jakub Ćwiek, jeden z czołowych współczesnych pisarzy parających się fantastyką, uwielbia igraszki z popkulturą. Z zamiłowaniem miesza konwencje, tkając z nich coś zupełnie nowego, a czasem – szokującego. Autor bestsellerowego cyklu „Kłamca” i tym raz

em postanawia zagrać na nosie czytelniczym przyzwyczajeniom, akcję swojej nowej powieści „Chłopcy” umieszczając… w Nibylandii.

 

Nie jest to jednak Nibylandia, którą znamy z „Przygód Piotrusia Pana”. Grasuje w niej bowiem motocyklowy gang pod przywództwem Dzwoneczka. Niewinność i naiwność, wykreowane przez Jamesa Matthew Barrie, zostają przełamane przez huk motocyklowych silników i siarczyste przekleństwa. Nawet Dzwoneczek odrzuca wróżkową skromność – Ćwiek nadaje jej kształt niezwykle ponętnej kobiety, która nie tylko zmysłowo kręci biodrami, lecz także potrafi stłuc przeciwnika na kwaśne jabłko. Zawsze uderza w najczulszy punkt. Skoro wychowuje niepokornych Zagubionych Chłopców, to musi być twarda.

 

Zagubieni Chłopcy, mimo pokaźnych rozmiarów i niezbyt niewinnych twarzy, nie pozbyli się pewnych dziecięcych nawyków. Znaleźli sobie jednak inne zabawy – od czasu do czasu wdadzą się w jakąś bójkę, rozprawią ze stworami, przypominającymi zombie lub zaopiekują damą w potrzebie, odzianą w kusą spódniczkę i bluzkę z dekoltem, niepozostawiającym wiele wyobraźni. Nie zapominają przy tym o interesach (lunapark w końcu sam się nie utrzyma) – a wiadomo, że najlepiej handluje się… magicznym proszkiem.

 

A dorosłość? Dorosłość nie jest wcale taka przyjemna… Czasem lepiej o niektórych sprawach po prostu nie pamiętać. Ćwiek, wzorem Jamesa Matthew Barrie, zadaje pytanie, czy wartość dorastać i czym właściwie ta dorosłość jest. Dochodzi jednak do odrobinę mniej pozytywnych wniosków niż autor „Przygód Piotrusia Pana”.

 

„Chłopcy” to, jak wcześniejszy „Kłamca”, bardziej zbiór powiązanych ze sobą opowiadań niż powieść. Zbiór zespolony postaciami głównych bohaterów: Dzwoneczka, Kruszyny, Stalówki, Kędziora, Milczka, Pierwszego i Drugiego. Brak tu wyraźnie zarysowanej historii, brak przewodniego wątku – najważniejsze staje się zaprezentowanie bohaterów i zasad panujących w „niegrzecznej Nibylandii”, a nie przeprowadzenie czytelnika od zagadki do rozwiązania.

Ci, którym marzy się trzymająca w napięciu historia czy też trudna do rozwikłania tajemnica, będą zapewne zawiedzeni. „Chłopców” trudno jednak nie docenić. To książka napisana z prawdziwą swadą, niepokorna, oryginalna i przede wszystkim – niezwykle wciągająca. Frywolne podejście Jakuba Ćwieka do kanonu, klisz i konwencji po raz kolejny dowodzi, że obcujemy z jednym z najciekawszych młodych polskich prozaików.