Recenzja
Niegrzeczne. Historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera
Lektura najnowszego reportażu Jacka Hołuba Niegrzeczne. Historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera nie należy do najłatwiejszych. To zapis niezwykle trudnych historii dzieci, matek, ojców, a także nauczycieli, którzy muszą zmagać się z nieuleczalnymi zaburzeniami swoich podopiecznych.
Wielogłosowa narracja rzuca bardzo interesujące światło na funkcjonowanie dzieci z ADHD, autyzmem oraz zespołem Aspergera. Jak podkreśla sam autor, książka ta nie jest w żadnym razie przewodnikiem po tego typu zaburzeniach i nie zawiera żadnych konkretnych definicji. O tym, jak wygląda życie dzieci oraz rodziców, które muszą się z nimi zmagać, mówią sami zainteresowani. Obraz ten jest dla czytelnika bardzo niepokojący. Matki i ojcowie muszą bowiem odpierać codzienne ataki sąsiadów, nauczycieli, a równie często przechodniów na ulicy. Dzieci, które nie potrafią zapanować nad swoimi emocjami – bo w wielu przypadkach w ogóle ich nie rozumieją – często zachowują się „nieodpowiednio”. Krzyczą, zaczepiają inne dzieci, reagują agresywnie na wszelkie komunikaty. Poradzenie sobie w takiej sytuacji, zwłaszcza w miejscu publicznym, to prawdziwy test cierpliwości i zrozumienia dla opiekuna. I o ile rodzice są w stanie w jakiś sposób zapanować nad sytuacją, o tyle każdy przechodzień chętnie wypowie się na temat głupiego i niegrzecznego dziecka, a także braku odpowiednich metod wychowawczych.
W przywołanych w książce Hołuba historiach da się wyczytać wiele trudności, z którymi muszą się mierzyć osoby z otoczenia dziecka dotkniętego którymś z zaburzeń. To przede wszystkim problemy z przystosowaniem się do nowej sytuacji. Rodziny mają nierzadko kłopoty finansowe – znalezienie odpowiedniej terapii, zdobycie zaświadczenia w oddalonym o kilkaset kilometrów mieście czy w końcu zatrudnienie opiekunki – koszt tych czynności stanowi niekiedy barierę nie do pokonania. Niepokój oraz irytacja przeplata się jednak z chwilami niezwykle radosnymi: bohaterowie mówią o momentach, w których ich opóźnione dziecko zaczyna mówić, zdobywa przyjaciół czy po prostu siedzi spokojnie przez dłuższy czas.
Sytuacje rodziców i opiekunów są zatem bardzo skomplikowane – i to pod wieloma względami. Niektórzy mogą liczyć na wsparcie ze strony dyrekcji i nauczycieli w szkole, jednak sytuacje takie nie występują niestety zbyt często. Stworzenie odpowiednich warunków dziecku z zaburzeniami może przynieść niesamowite efekty. Być może właśnie lektura tych smutnych, a niekiedy przerażających historii skłoni niektórych do przynajmniej krótkiej refleksji i być może będzie ona nawet małym, acz ważnym początkiem drogi do bardzo poważnych zmian w systemie edukacji.
Karolina Kucharczyk