Recenzja
Po drugiej stronie lustra
Szamanka od umarlaków – taką rolę fatum zgotowało Idzie. Misja młodziutkiej bohaterki „Demona luster” nie kończy się jednak na przeprowadzaniu dusz zmarłych do zaświatów. W drugiej części dylogii Martyny Raduchowskiej bohaterka będzie musiała zmierzyć się z prawdziwie demonicznymi siłami.
W obronie własnej Ida zabija jednego ze swoich podopiecznych – mag został bowiem opętany, a jego zachowanie całkowicie wymknęło się spod kontroli. Nie zwalnia to jednak szamanki z jej zadania. Dodatkowo dziewczyna składa nieśmiertelną przysięgę, zgodnie z którą za niedoprowadzenie duszy maga do miejsca wiecznego spoczynku Idzie grozi… nicość. Całkowite unicestwienie nie jest zachęcającą perspektywą.
Na drodze szamanki staje demon luster – mężczyzna, który przy pomocy czarnej magii więzi dusze porywanych czarowników w lustrzanych piekłach. Ze sprawą mordercy od lat zmaga się Wydział Opętań i Nawiedzeń, od lat w więzieniu tkwi też mężczyzna niesłusznie oskarżony o zbrodnie szaleńca. Ida walczy jednak nie tylko o sprawiedliwość, nie tylko o duszę maga, ale przede wszystkim – o własne istnienie.
Okazuje się jednak, że człowiek bywa gorszy od demona, a bestialskie zbrodnie niekoniecznie wynikają z bestialskiej natury. To rozpacz jest tym, co sprowadza szaleństwo, to rozpacz zaburza perspektywę i popycha do wynaturzonych czynów. Nie ma na nią lekarstwa, nie można o niej zapomnieć. Zaklęcie niepamięci usuwa jedynie wspomnienia, nie jest jednak w stanie wyeliminować samej rozpaczy.
W lustrzanych piekłach miotają się zdiablone dusze. Piekło staje się jednocześnie pułapką niepamięci i schronieniem dla wspomnień o zmarłej ukochanej. Upiorne drzewo w samym sercu ogrodu stanowi natomiast pomnik dramatycznej miłości, pomnik, który odbiera życie wszystkiemu, co znajdzie się w jego zasięgu. Miłość popychająca do zbrodni – brzmi banalnie, Raduchowska jednak zdecydowanie od banałów stroni.
„Demon luster” to bowiem fantastyka, którą spokojnie określić można mianem ambitnej. Fantastyka bardzo kobieca, bo – choć przewrotna i momentami ironicznie dobitna – to wyraźnie nasączona emocjami. Autorka łączy szczyptę humoru z pogłębioną refleksją nad motywacjami bohaterów, wartką akcję z pełnymi klimatu obrazami martwego ogrodu i opuszczonego domu, wreszcie – mroczne tajemnice alternatywnych światów z historiami z pogranicza życia i śmierci. Powieściowy kosmos przesiąknięty jest magią i silnymi uczuciami. Wszystko to sprawia, że „Demon luster” prawdziwie hipnotyzuje i zaskakuje. Opętanie literaturą – tak, to określenie pasuje do dzieła Raduchowskiej jak do mało której powieści.