12 czerwca 2014

Sztuka wybaczania

Mistrz skandynawskich kryminałów pokazał, że potrafi zaskoczyć swoich czytelników. Kojarzący się do tej pory wyłącznie z kryminałami z charakterystycznym Kurtem Wallanderem w głównej roli Mankell postanowił pokazać się z całkowicie innej strony. Jego najnowsza książka (oczywiście u nas, bo w Szwecji wydana w 2006 roku) to opowieść o emerytowanym lekarzu, który spędza resztę swego życia na odizolowanej od reszty świata wyspie.

 

Pewnego dnia ład jego samotną egzystencję lekarza zakłóca pewna starsza kobieta. Szybko okazuje się, że ledwie stojąca o własnych siłach staruszka to dawno porzucona miłość, która oczekuje spełnienia niegdyś danego jej słowa.

 

Mankell w swojej powieści zadziwia bezpośredniością i intymnym klimatem, jakie udaje mu się stworzyć. Opisując samotność, miłość czy stratę, autor ściąga zasłonkę współczesnego banału z tych pojęć i obnaża przed czytelnikiem ich prawdziwą istotę. Powieść rozpoczyna się może i całkiem schematycznie, jednak z czasem nabiera rozpędu, okazując się szorstkim studium ludzkiej psyche i trawiącej ją współczesności.

 

Bohaterowie „Włoskich Butów” to przede wszystkim ludzie o kalekich duszach, nie potrafiący nawiązać bliższej relacji z inną osobą. Lekarz Frederick Wellin, pogłębiając z roku na rok swoją mizantropię, podświadomie czeka na coś, co zmieniłoby jego dotychczasową wegetację na bałtyckiej wyspie. W rezultacie to, co go spotyka u boku ciężko chorej byłej kochanki, nie oddaje nawet jego najśmielszych oczekiwań.

 

Powieść Mankella obnaża przed czytelnikiem to, co najczęściej pozostaje spychane przez współczesną literaturę pod dywan milczenia. „Włoskie Buty” to chwytająca za serce opowieść o samotnej starości i złamanych obietnicach. A przede wszystkim opowieść o sztuce wybaczania.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także