29 listopada 2012

Wejście w smugę cienia

Starzejący się mężczyzna traci na atrakcyjności – z tą obiegową prawdą próbuje walczyć Borys Akunin w swojej najnowszej powieści, przedstawiając po raz kolejny przygody Erasta Fandorina. „Świat jest teatrem” to trzynasta powieść z cyklu, który w Polsce zaczął się ukazywać przed dekadą i którego zakończenie autor już obwieszczał w dwutomowym wydaniu pt. „Diamentowa karoca” oraz „Nefrytowy różaniec”.

 

Po raz pierwszy Erast pojawiał się w „Azazelu” − jako młody, nieopierzony jeszcze policjant. W kolejnych tomach obserwujemy rozwój i zakończenie jego kariery, przemianę z urzędnika państwowego w prywatnego detektywa, z lekko wystraszonego mundurowego w zblazowanego dandysa. Fandorin bierze udział w barwnych, fascynujących zdarzeniach – w „Gambicie tureckim” prowadzi śledztwo na froncie wojny rosyjsko-tureckiej, w „Śmierci Achillesa” bada okoliczności śmierci bohatera narodowego, w „Dekoratorze” ściga Kubę Rozpruwacza, w „Koronacji” musi uwolnić krewnego samego cara z rąk porywczy. Każdy tom przynosi zupełnie nową intrygę, wprowadza czytelnika w nowy świat i różne środowiska, pokazuje Rosję z całym jej rozwarstwieniem, modą mieszającą Wschód z Zachodem, dworem carskim, Ochraną i terrorystami. Z tomu na tom zmienia się też nastrój – obok lekkich, dowcipnych intryg (jak w „Walecie Pikowym” czy właśnie „Świat jest teatrem”), pojawiają się sprawy dramatyczne i mroczne („Dekorator” i „Nefrytowy różaniec” to chyba najbardziej posępne części cyklu).

 

W najnowszej części autor osadza akcję w teatrze – Fandorin musi rozwiązać zagadkę tajemniczych śmierci kilku mężczyzn. Detektyw wchodzi w świat rodem z powieści Agaty Christie – zamknięty, hermetyczny, nasycony konfliktami i ukrytą zawiścią. Podejrzewa któregoś z członków zespołu teatralnego „Arka Noego” o zamordowanie i upozorowanie samobójstwa gwiazdy owej trupy. Właściwie wszyscy są podejrzani: diva, która zazdrościła zmarłemu sławy, reżyser, który w zgoła nowoczesny sposób wierzy w reklamową moc skandalu, pozostali aktorzy zawistnie spoglądający na gaże i luksusy swoich kolegów. Na domiar złego starzejący się powoli Fandorin zakochuje się w Elizie (głównej aktorce), choć każdy, kto czytał pierwsze tomy serii, wie, że miłość była dla niego zawsze powodem wielkiej rozpaczy. Tutaj zaś widzimy znanego już bohatera w dwóch zupełnie nowych perspektywach, zmagającego się i z miłością, i ze starością. Fandorin, który zachowuje godność pomimo wieku i wierzy w moc żelaznej dyscypliny psychofizycznej, ze zgrozą diagnozuje własny stan zakochania. To miłość właśnie sprawia, że przeocza tropy, myli się w interpretacjach, daje wciągnąć w sceny kiczowate i sentymentalne.

 

Akunin miesza dwie perspektywy: raz widzimy świat oczami Fandorina, a raz Elizy. Ich zaloty, ale też prowadzone przez detektywa śledztwo, stają się przez to pewnego rodzaju grą, siecią niedomówień, przeinaczeń, pomyłek, błędnych skojarzeń i niewłaściwych odczuć. Ujawniają także niejednoznaczność świata, która tutaj wzmocniona zostaje poprzez wprowadzenie chwytu teatru w teatrze. Fandorin poszukuje winnego, ale też stara się rozgryźć każdego z aktorów, zdziera maski, by odkryć, kim są otaczający go ludzie.

 

Akunin w powieści „Świat jest teatrem”, podobnie jak we wcześniejszych odsłonach cyklu, operuje niezwykłym humorem, ironią wymierzoną w postaci, które nigdy nie są ani hieratyczne, ani jednoznaczne. Fandorin traci aurę heroiczną, autor zaś śmieje się z jego póz i przyzwyczajeń. Taka kreacja detektywa w powieści popularnej trafia się niezwykle rzadko, ale Akunin w kolejnych powieściach buduje sobie pewnego rodzaju niszę w obrębie gatunku – jego kryminały przesycone są intelektualnymi aluzjami, bawiącymi czytelnika i wzbogacającymi intrygę. Wszystko to składa się na szaloną popularność Akunina, którego kolejne książki w Rosji są filmowane, a u nas czym prędzej tłumaczone.