Recenzja
Wszyscy kłamią
Nóż w kwiatki zagłębił się w piersi męża. Jednak prawda okazuje się być zupełnie inna niż nam się wydaje.
„Kryminalistka” Joanny Jodełki kryminałem raczej nie jest, bowiem od pierwszych stron książki wiemy kto, kogo i z jakiego powodu zabił. Bliżej jej raczej do thrillera psychologicznego i powieści obyczajowej z wątkami romansowymi. Wymieszanie gatunków sprawia, że „Kryminalistka” wyróżnia się na tle kryminalnej fali.
Bohaterka powieści o imieniu Joanna jest autorką kryminałów i męczy się w nieudanym związku. Mąż, autor poradników psychologicznych, nie wciela w życie ani jednej ze swoich porad dotyczących budowania udanych relacji, a dla swojej małżonki rezerwuje wyłącznie przytyki i przemoc psychiczną. Zahukana Joanna latami znosi jego złośliwości i dominację aż do momentu, kiedy w czasie kłótni wbija mu nóż w serce. Wbrew pozorom to dopiero początek akcji, a zabójstwo męża niekoniecznie jest takie, jak przedstawiono je czytelnikom.
Specyficzny jest sposób narracji poprowadzonej dwutorowo. Z jednej strony wysłuchujemy chaotycznej i rwanej relacji uciekającej (przed kim, dowiemy się dopiero w finale książki) Joanny; z drugiej – w retrospekcjach poznajemy wydarzenia poprzedzające śmierć męża i uruchomioną po jego zgonie lawinę wydarzeń. W powieści przewija się cała paleta lokalnych osobistości (morderstwo ma miejsce na działce nad Bugiem), a każda z nich wywiera jakiś wpływ na przebieg śledztwa. Autorka odważyła się także na wprowadzenie wątku romansowo-erotycznego, mającego spore znaczenie dla rozwoju akcji i na dodatek poprowadziła go zgrabnie i z wyczuciem. Każdy z bohaterów z czasem okazuje się być kimś innym niż wydawało się na początku, każdy ma jakąś tajemnicę, a granica między prawdą a kłamstwem okazuje się być wyjątkowo nieostra. Czytelnik musi rewidować swoje zdanie na temat opisywanych postaci i wydarzeń, a i tak finał książki okazuje się być wyjątkowo zaskakujący.