Recenzja
Żonglując opowieściami
Wykreowane przez indyjskiego pisarza światy – choć nie brak w nich odrobiny magii czy akcentów orientalnych – są realistyczne i otwarte na nowych przybyszy. Może Ty będziesz jednym z nich?
Według Joydeepa Roy-Bhattacharyi prawda w chwili ujawnienia „zmienia swą postać i tym samym przeistacza się tylko w jedną z wielu możliwości”. W jaki sposób należy zatem o niej mówić, by niczego nie przeoczyć lub nie wypaczyć? Ciekawą metodę proponuje Hasan, mistrz opowieści i główny bohater „Bajarza z Marrakeszu”. Jego sława sięga poza Dżamaa al-Fina, największy plac Marrakeszu, gdzie co wieczór występuje przed publicznością. Opowiadane przez Hasana historie są jednak niepełne, przedstawiają bowiem jedynie jego punkt widzenia. Ich dopełnienie stanowią dygresje i wspomnienia słuchaczy. Tak stworzona opowieść staje się kompletna, przemawia do każdego z zebranych.
Hasan przeskakuje z wątku na wątek, żonglując historiami jak doświadczony cyrkowiec. Przenosi czytelnika – wraz ze swoimi słuchaczami – z teraźniejszości w przeszłość i z powrotem. Opowiadanie to całe jego życie. Dzięki słowom może się znaleźć gdziekolwiek zechce, robić co mu się żywnie podoba, zapomnieć o codziennych troskach. Używa do tego najpotężniejszego narzędzia – wyobraźni.
Jednak ta dygresyjna narracja toczy się kosztem czytelnika. Mnóstwo historii pobocznych, mających pomóc zrozumieć bohaterów, spowalnia tempo powieści i sztucznie ją wydłuża. O ile te ciekawsze anegdoty urozmaicają „Bajarza z Marrakeszu”, o tyle braku pozostałych nawet by się nie zauważyło. Miłośnicy kultury orientalnej powinni przy opowieściach Hasana bawić się dobrze. Pozostali mogą spędzić ten czas lepiej.