Recenzja
Stara przyjaźń zardzewiała
Zanim dowiemy się, jakie jest rozwiązanie zagadki, uda się autorowi zwieść nas kilka razy i dorzucić parę dodatkowych trupów. Tak zbudowany kryminał czyta się świetnie.
Powieść Kjella Oli Dahla, nazywanego „ojcem norweskiego kryminału”, trzyma czytelnika w napięciu nie tylko ze względu na samo rozwiązanie fabularne. Ponieważ najwyraźniej morderca nie próżnuje, Franken Frølich oprócz rozwikłania zagadki musi także zadbać o samego siebie. Dodatkowo policjant angażuje się w całą sprawę prywatnie. Jednym z podejrzanych okazuje się bowiem dawno niewidziany przyjaciel detektywa, będący jednocześnie narzeczonym ofiary. Tutaj jednak zawiłości fabularne się nie kończą. Wystarczy dodać, że zamordowana – Veronika Undset – utrzymywała kontakty ze znanym przestępcą i to właśnie Franken Frølich przesłuchiwał ją kilka dni wcześniej w związku z posiadaniem narkotyków.
Bohaterów Kjell Ola Dahl wprowadza na scenę o wiele więcej, każdego obdarowując prywatnymi problemami oraz dylematami do rozwiązania, ale mimo to czytelnik nie odnosi wrażenia, że w powieści robi się zbyt tłoczno. Każda z postaci staje się osobną zagadką, wnosząc nowe wątki do fabuły, które nie przeszkadzają jednak w śledzeniu tego głównego, a raczej nadają mu nowych barw. Autor pozwala nam się przyjrzeć tłu zbrodni, zastanowić się, jakie choroby pożerają skandynawskie społeczeństwo od środka. I oczywiście zadać sobie pytanie, gdzie kończą się granice starej przyjaźni. Czy naprawdę przetrwała ona próbę czasu? Może zardzewiała dawno temu, a dokonane morderstwa są tylko efektem korozji?
Zwolennikom kryminalnych historii „Wierny przyjaciel” na pewno przypadnie do gustu. Powieść Kjella Oli Dahla warta jest polecenia szczególnie ze względu na dynamiczną narrację oraz zaskakujące zwroty akcji, które każą nam co chwila podejrzewać o popełnienie zbrodni kogoś innego. Zagłębiamy się w lekturze, oczekując w napięciu na zakończenie. Zaskakujące zakończenie.