28 lutego 2013

Szalony Berlin

Książka Iwony Luby to rzecz niezwykle barwna. Dzięki „Berlinowi. Szalonym latom dwudziestym, nocnemu życiu i sztuce” możemy przyjrzeć się temu miastu na przestrzeni mniej więcej stu lat – nie tylko poprzez pryzmat stolicy III Rzeszy czy dziwnego tworu podzielonego w czasie zimnej wojny na dwa światy: Zachód i Wschód.

Niezwykłe piętnastolecie imponującego miasta. Piętnastolecie Berlina, stolicy Niemiec w latach po I wojnie światowej, po rewolucji i obaleniu monarchii aż do momentu dojścia do władzy narodowych socjalistów i ich wodza Adolfa Hitlera. Piętnastolecie wolności, autentyczna jej eksplozja zakończona wybuchem totalitaryzmu i zmiażdżeniem tej wielkiej fali swobody, kreatywności, nowoczesności, z którą kojarzyć będziemy tak zwaną Republikę Weimarską i jej główną metropolię – Berlin. O tych czasach traktuje właśnie książka Luby.

 

Berlin był przez całe stulecia miastem prowincjonalnym. Drogę do przekształcenia się w wielką metropolię otworzyły mu zjednoczenie II Rzeszy Niemieckiej w 1871 r., szybki rozwój gospodarczy państwa oraz zakończenie I wojny światowej. Upadek monarchii i wprowadzenie demokracji stało się iskrą, która z miasta monumentalnego, żyjącego pewnym rygoryzmem epoki wilhelmińskiej przekształciło się w jedno z najnowocześniejszych centrów miejskich świata. Stało się tak trochę na przekór dziejom Niemiec – eksplozja witalności Berlina szła w parze z poczuciem wielkiej klęski i powojennego upokorzenia, utraty terytorium i statusu europejskiego mocarstwa po konferencji pokojowej w 1919 r. Choć życie codziennie, według Iwony Luby, było ogromnie uciążliwe, zwłaszcza zaraz po wojnie, gdy kryzys i wielka inflacja zżerały dorobek gospodarczy całych Niemiec, to jednak natychmiast – w atmosferze swobody i republikańskiego demokratyzmu – Berlin pokazał się z najlepszej strony: jako miasto postępu technicznego, modernizacji, motoryzacji, miasto artystów, kabaretów, teatrów, filmu, malarstwa, fotografii, nowoczesnej architektury. A także centrum powszechnego wręcz, przynajmniej nocą, hedonizmu i swobód czy wręcz rozwiązłości seksualnej. Było to także miasto niebywale szybkich zmian w pozycji społecznej kobiet. Choć panie odgrywały w dziejach społecznych Prus i Berlina wielką rolę już od czasów oświecenia, to po I wojnie światowej berlińskie i niemieckie kobiety otwarcie domagały się równouprawnienia.

 

Podstawą artystycznej eksplozji był szybki rozwój dwudziestowiecznych metod komunikacji, telefonu, radia, prasy, także kinematografii. Według szacunków autorki, w Berlinie w latach dwudziestych drukowano prawie dwa i pół tysiąca różnego rodzaju periodyków, dzienników, czasopism itd. Było tam również najwięcej telefonów w Europie, szybko upowszechniał się gramofon, kino, później radio. Niemcy są narodem wielkim kompozytorów – i to upodobanie do muzyki poważnej pozostało, uzupełnione zamiłowaniem do muzyki nowoczesnej, przeszczepionej z Ameryki Północnej. Stany Zjednoczone były w Niemczech weimarskich bardzo popularne, może dlatego, że opowiadały się za złagodzeniem rygorów gospodarczych, narzuconych pokonanym przez zwycięskie mocarstwa w Wersalu. Berlin weimarski przodował także w Europie w rozwoju architektury, najlepiej chyba przystosowując się do zmian i gustów społecznych po I wojnie. Architektura ze szkoły Bauhausu do dzisiaj jest wzorem modernizmu. Swoje wspaniałe lata przeżywało wówczas niemieckie malarstwo: ekspresjonizm i (na drugim biegunie) styl tak zwanej „Nowej Rzeczowości”, której cechy według Iwony Luby to trzeźwa przedmiotowość, uwydatnienie obiektu, purystyczna wręcz dokładność, ścisłość, statyczność. Weimarski Berlin to również triumf teatru, opery, kabaretu i rewii. Symbolem tej ostatniej stała się Josephine Baker, symbolem najznakomitszego aktorstwa Marlena Dietrich i Pola Negri, symbolem filmu „Metropolis” Fritza Langa. Wreszcie Berlin to Mekka wielu pisarzy niemieckich, których dzieła podziwiamy i czytamy do dzisiaj.

 

Książka o szalonych latach dwudziestych kończy się rozdziałem „Kres wolności”. Tu zawsze powraca pytanie, na które brak odpowiedzi: jak to się stało, że jeden z najznakomitszych i najnowocześniejszych narodów świata popełnił jedne z najcięższych zbrodni w dziejach? Z Berlina weimarskiego po 1933 r. pozostało ledwie wspomnienie. Chyba nie ma powrotu do tamtego miasta.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tego artykułu oglądali także