“W KOŃCU, PANIE TERRY, MUSIMY IŚĆ RAZEM”
Terry Pratchett, autor kultowej serii “Świat Dysku”, zmarł w wieku 66 lat. Pisarz od wielu lat zmagał się z chorobą Alzheimera.
O śmierci brytyjskiego pisarza fantasy i science fiction poinformował jego wydawca. Pratchett od wielu lat walczył również o legalizację prawa do eutanazji. Kiedy informacja o ciężkiej chorobie pisarza pojawiła się w mediach po raz pierwszy (osiem lat temu), Pratchett nazwał ją “niewielkim udarem” i oświadczył, że nie zamierza rezygnować z pisania.
– Wierzę, że każdy, kto zapadł na wyniszczającą i nieuleczalną chorobę, powinien mieć prawo do wybrania własnej godziny śmierci – mówił Terry Pratchett. Do swojej choroby podchodził z humorem i o to samo prosił swoich fanów: – Chciałbym, aby wszyscy potraktowali ją jako przesłanie “Jeszcze nie umarłem”. Kiedyś na pewno umrę, ale jeszcze nie teraz – przekonywał.
Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem, pisarz zmarł w domu w towarzystwie rodziny i kota, który spał na jego łóżku. Na wieść o jego śmierci oficjalna strona internetowa Pratchetta przestała działać – nie wytrzymała zainteresowania wielbicieli.
“W końcu, Panie Terry, musimy iść razem” – to wiadomość, która wyświetliła się na twitterowym koncie pisarza. Później już tylko krótkie: “The End”.
W ciągu długiej kariery Pratchett napisał ponad 70 książek. Przetłumaczono je na 37 języków. Sławę przyniósł mu cykl “Świat Dysku”, w którym współczesność opisuje w mocno ironiczny sposób. Autor pytany o swoje niezwykłe pomysły stwierdzał, że praca na stanowisku rzecznika elektrowni jądrowej może rozwijać wyobraźnię.
W krzywym zwierciadle Terry’ego Pratchetta – recenzja zbioru opowiadań “Mgnienie ekranu”.