Recenzja
Gdy myszy zwiastują śmierć bliskich
Czytelnik powieści „Gdy zniknęły gołębie” Sofi Oksanen nieustannie musi godzić ze sobą dwie przeciwstawne potrzeby – chciałby równocześnie zatrzymywać się nad pięknymi zdaniami i akapitami oraz biec naprzód, aby rozwikłać zagadki niezwykle wciągającej fabuły.
„Gdy zniknęły gołębie” to książka-fenomen, wciągająca i bolesna. Oksanen opowiada o estońskim doświadczeniu II wojny światowej z perspektywy trojga, skrajnie od siebie różnych, bohaterów: patrioty-partyzanta Rolanda, karierowicza Edgara i związanej z mężczyznami Juudit. Jednak jedyną osobą, którą można w tej powieści jednoznacznie określić i ocenić jest Edgar szukający w każdej sytuacji korzyści dla siebie i kolaborujący z każdą władzą. Jakie są motywacje pozostałych bohaterów? Czytelnik stawia znaki zapytania, również po skończonej lekturze. To jeden z powodów, dla których powieść Oksanen nie jest kolejną prostą opowieścią o wojnie i jej okrucieństwie z jasno przydzielonymi rolami – tych walczących po dobrej i tych po złej stronie.
Z perspektywy polskiego odbiorcy relacja wojenna jest ciekawa, ponieważ stanowi odwrócenie sytuacji polskiej – w Estonii to Rosjanie byli tym pierwszym, najbardziej znienawidzonym okupantem, a w Niemcach pokładano nadzieję na niepodległość i bardziej „cywilizowane” rządy. Konfrontacja doświadczeń polskich i estońskich chyba najlepiej pokazuje jak trudne były to lata – wszyscy się pomylili.
Wyjątkowa siła powieści Oksanen leży również w języku. Należą się więc w tym miejscu głębokie ukłony dla tłumacza! To świetnie napisana książka – precyzyjna, dotkliwa, wyważona i trafiająca zawsze w punkt. Ani jedno słowo nie jest tam zbędne, a cała narracja uwodzi swoją wojenną, szorstką urodą.
„Gdy zniknęły gołębie” nie pozostawia nam złudzeń, nie mami tanim „happy endem”, ani spektakularnym zakończeniem. I dlatego wgryza się pod skórę, zostaje na dłużej i uwiera. Bo sprawiedliwość nie nadchodzi. Tchórzostwo i podłość nie zostają ukarane. Oksanen pozbawia nas łatwego katharsis i zmusza do ciągłego myślenia.
Gołębie i myszy – symboliczne wojenne zwierzęta. Gołębie znikają wyłapane i zjedzone przez wygłodniałych żołnierzy niemieckich. Myszy za to przychodzą. Według starych estońskich przesądów pojawiają się w domu, kiedy ginie ktoś bliski. Ostrzegają. Ludzie odpłacają im za to gęstą siecią pułapek i ich uważną obserwacją.