10 polskich książek roku 2016 wg redakcji Xięgarni
Czas na literackie podsumowanie minionego roku. W naszym redakcyjnym zestawieniu, najciekawszych publikacji wydanych w 2016 roku, wybraliśmy wspólnie dziesięć książek, na które warto zwrócić uwagę. Wśród wyróżnionych książek znajdują się reportaże, zapiski, tomiki poezji, a nawet komiks.
Witold Szabłowski, “Sprawiedliwi zdrajcy”, Znak
Przy okazji premiery najnowszej produkcji Wojtka Smarzowskiego na rynku pojawiło się bardzo wiele zapowiedzi książek o wydarzeniach jakie rozegrały się na Wołyniu w roku 1943. Spektrum publikacji było bardzo szerokie, od małych do dużych wydawców, od skrajnie konserwatywnych po liberalne. Miałem okazję zapytać Wojciecha Smarzowskiego, która z publikacji wydaje się najbardziej istotna w kwestii tematu Wołynia, będącego ostatnio na ustach wielu środowisk, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wspomniał jedną – tę napisaną przez Witolda Szabłowskiego. „Sprawiedliwi zdrajcy” to książka bardzo potrzebna, cholernie ważna, pokazująca drugie, zapomniane oblicze naszych wschodnich sąsiadów, istotna nie tylko w kontekście społecznym, ale również politycznym, zwłaszcza teraz, gdy nasilają się napięcia na tle narodowościowym. Tym bardziej, że wiedza Polaków o tragedii wołyńskiej okazuje się bardzo skromna. (Kuba Krasny)
Andrzej Stasiuk, “Osiołkiem”, Czarne
Stasiuk pojechał starym osiołkiem w głąb Azji, do Tadżykistanu, ale powieściowo zatrzymał się na krańcach Kazachstanu. W książce wspomina wszystkie samochody, które przez pięćdziesięciolecie przetoczyły się po autorze i wypaliły na nim swoje piętno. Od pracy w szkolnych warsztatach, poprzez pierwsze jazdy w roli pasażera starą warszawą.
Podróż z tajemniczym Z. przez Rosję i Kazachstan, ma jakby dwa wymiary – w pierwszym, znanym dobrze od lat, Stasiuk powiela swoje refleksje na temat cywilizacji, wschodu i zachodu, ludzkiego losu i egzystencji, krajobrazowej nicości zwiedzanego świata, gdzie mało co jest, ale zawsze znajdą się jacyś ludzie. Podawane w mniejszych dawkach, te stronice znane od czasów „Jadąc do Babadag”, rozrzewniają, a wplatane opowieści o samochodach w życiu pisarza, ubarwiają czytanie. W wymiarze metafizycznym udaje mu się nas rozśmieszyć, kiedy rezygnując z przesadnych opisów rzeczywistości wschodniego syfu, celnie pokazuje to co ważne w takiej podróży trochę bez sensu, podróży, która nie obchodzi nikogo, bo gdzie tam jakieś zabytki, promenady czy kościoły? – raczej szopy, śmieci i step albo krzaki.
Stasiukowi wydaje się, że jak wepcha się w ten krajobraz rozpadu i siermiężności, to dotknie sedna – jego filozofia odarta jest z blichtru cywilizacyjnego, ponieważ tylko w prostocie życia można odnaleźć fundamentalne prawdy. (Mariusz Rzepecki)
Filip Springer, “Miasto Archipelag”, Karakter
Panie Filipie, jak żyć (w Jeleniej Górze, Częstochowie, Zamościu)? Odpowiedź na to pytanie znają wszyscy, którzy mieszkają jednym z 31 byłych wojewódzkich miast. Miasto Archipelag to projekt niezwykły: polska Odyseja, z typowymi naszymi oczekiwaniami, frustracjami i ambicjami w tle. Pozycja obowiązkowa. (Paulina Jagielska)
Magda Omilianowicz, “Bestia. Studium zła”, Od deski do deski
Seria na „F/aktach” wydawnictwa Tomasza Siekielskiego, stosunkowo niedawno pojawiła się na literackiej mapie naszego kraju, ale bardzo szybko stała się jedną z ważniejszych książkowych wydarzeń. Formuła fabularyzowania akt kryminalnych trafiła w gusta zarówno czytelników, jak i krytyków o czym świadczy cały szereg pochlebnych i zachwalających recenzji i publikacji. „Bestia…” Magdy Omilianowicz, mimo, że plasuje się pośrodku chronologii wydawniczej, zasługuje na specjalną adnotację. Podstawową różnicą jest temat wybrany przez autorkę, czyli historia Leszka Pękalskiego znanego w mediach, jako słynny „wampir z Bytowa”. Pisarka nie tylko wykonała tytaniczną pracę zapoznania się ze wszystkimi (72!) tomami akt sądowych, rozmów z rodzinami ofiar, ale przede wszystkim jest pierwszą dziennikarką, która przeprowadziła wywiad z samym zabójcą. Efektem jest piorunujący w swojej detaliczności i zniuansowaniu, portret psychologiczny „Lesia”, który przyznał się do 67 makabrycznych morderstw. Prawdziwe przerażenie i uczucie bezsilności, przejmuje czytelnika w momencie, gdy pisarka bezlitośnie demaskuje fatalną pracę śledczych, pełną błędów i potknięć, która zakończyła się kompromitacją w sądzie oraz opinią „najczarniejszego rozdziału powojennej kryminalistyki w Polsce”. Zdecydowanie najmocniejsza książka 2016 roku. (Damian Nowicki)
Jacek Dehnel, „Krivoklat”, Znak
Stylizowana na Bernharda powieść o szaleńcu oblewającym kwasem arcydzieła malarstwa europejskiego, który okazuje się również wyjątkowo trzeźwym i przenikliwym diagnostą współczesnego świata. „Krivoklat” to napisana jednym tchem opowieść o buncie przeciwko normom społecznym i przeciwko państwu, o sztuce i jej bezmyślnym konsumowaniu, o idiotach i łajdakach oraz o dojmującym poczuciu wyobcowania i niezrozumienia. Książka ironiczna, przewrotna, zjadliwa i po prostu zabawna. „Krivoklat” to o wiele więcej niż tylko literacki żart. (SM)
Tomasz Różycki, “Litery”, Wydawnictwo a5
Tom Litery to niezwykle precyzyjnie skonstruowany mechanizm, który wprawiony w ruch w pewnym sensie imituje, a tym samym pozwala opisać cały świat. Różycki łączy dopełniające się elementy – fizykę i metafizykę, miłość i śmierć, istnienie i nieistnienie – budując z nich całości wyższego rzędu. To jest książka o wszystkim – czy może raczej o Wszystkim – która przykuwa i zniewala nie tylko ogromnym zakresem filozoficznym, ale przede wszystkim bogactwem skojarzeń, niebanalną metaforyką oraz trudnym do uchwycenia, a jednak podskórnie stale obecnym, rymem i rytmem. (MM)
Tomasz Grządziel, “Przygody Stasia i Złej Nogi”, Kultura Gniewu
„Przygody Stasia i Złej Nogi” to komiks o chorym chłopcu, jego spracowanej matce, problemach ze znalezieniem i kolegów i zrozumienia. To historia o realiach niepełnosprawności. Tyle, że Tomasz „Spell” Grządziel przedstawia je w taki sposób, że tytułowy Staś i jego Zła Noga- towarzyszka doli i niedoli, nie są smutnymi bohaterami, a rozbrykanymi urwisami, z wielką wyobraźnią i jeszcze większym sercem. Ich historia wyciska z człowieka łzy, ze wzruszenia i śmiechu. Po prostu fenomenalny komiks. (Malina Szczepańska)
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, “Nie dam ci siebie w żadnej postaci”, Lokator Media
Kolejne wiersze nowego tomu Dyckiego nakładają się na siebie i dialogują ze sobą tworząc przewrotną, ironiczną i autoironiczną opowieść o poszukiwaniu własnego języka i własnej tożsamości. Trudne losy polsko-ukraińskiej rodziny zdają się tworzyć skomplikowany labirynt, z którego jedyną drogę ucieczki oferuje poezja. Znakomity językowo, niejednoznaczny tom, który czyta się jednym tchem, i do którego chce się po wielekroć wracać. (M.M)
Justyna Kopińska, „Polska odwraca oczy”, Świat Książki
Czytając kolejne reportaże zawarte w zbiorze „Polska odwraca oczy”, strona po stronie przeżywa się prawdziwe trzęsienia ziemi. Justyna Kopińska brutalnie wciąga czytelnika w świat, w którym to zło góruje nad dobrem, a przemoc i występek – nad sprawiedliwością. A świat to równie okrutny, co prawdziwy. Człowiek – pozostawiony w nim samemu sobie – ostatecznie traci wewnętrzny spokój, poczucie bezpieczeństwa i przekonanie, że jedynie on sam może kierować własnym losem. Nawet jeśli są w tym wszystkim chwile, które rozjaśnia miłość – nie sposób dłużej wierzyć, że zwycięży ona wszystko, co złe. Ktokolwiek porwał się na lekturę książki Justyny Kopińskiej już wie, że najpierw nie da się po niej spokojnie spać, a później – żyć. Z pewnością łatwiej odwrócić oczy. (Aleksandra Wiśnios)
Stanisław Łubieński, “Dwanaście srok za ogon”, Czarne
Autor książki „Dwanaście srok za ogon” zabiera czytelnika w podróż po ornitologicznym świecie, tak mało znanym i docenianym. Pokazuje, że choć jego hobby spotyka się z różnymi (często kpiącymi!) opiniami, jest to ciekawy sposób na spędzanie wolnego czasu albo i nawet całego życia. Książka Łubieńskiego to ciekawa opowieść o jeszcze ciekawszym hobby: młody ornitolog (choć bardziej pasuje chyba określenie nie mające niestety polskiego odpowiednika, czyli birdwatcher) dzieli się tym, co dla niego najważniejsze: pasją. Wspaniałe opisy przyrody w jakiś nie do końca zrozumiany sposób uspokajają, wydają się być harmonijne i niezwykle naturalne. Oczywiste jest bowiem, że człowiek obcując z naturą wycisza się zupełnie i takie wyciszenie, połączone z głębokim uczuciem płynie do czytelnika z kart książki Dwanaście srok za ogon. Autor prostymi słowami przypomina o tym, że to natura jest źródłem wszystkiego, choć często się o tym zapomina. (Karolina Kucharczyk)