7 września 2012

Hobbit, czyli dom na sprzedaż

W 1936 roku sir Stanley Unwin zapłacił swojemu dziesięcioletniemu synowi Raynerowi jednego szylinga za przeczytanie rękopisu pewnej książki dla dzieci i sporządzenie z niej recenzji. Od decyzji chłopca zależało, czy książka się ukaże, gdyż sir Stanley wierzył, że dzieci są najlepszymi recenzentami literatury dziecięcej.

 

„Ta książka, jeśli śledzić dołączone mapy, nie potrzebuje żadnych ilustracji i powinna spodobać się wszystkim dzieciom między piątym a dziewiątym rokiem życia” – napisał w swej recenzji młodziutki Rayner. Następnego roku wydawnictwo George Allen & Unwin opublikowało powieść „Hobbit, czyli tam i z powrotem” J. R. R. Tolkiena, która do dnia dzisiejszego sprzedała się w nakładzie ponad 100 milionów egzemplarzy.

 

Rayner poszedł w ślady ojca i zaczął pracować w rodzinnym wydawnictwie, a ostatecznie został jego dyrektorem. Wówczas opublikował „Władcę Pierścieni”, dzieląc książkę na trzy tomy, z czym nie zgadzał się Tolkien. Dzięki Unwinowi ukazał się również inny klasyk literatury dziecięcej – „Charlie i fabryka czekolady” Roalda Dahla.

 

Rayner przyjaźnił się ze swoimi autorami. W murach posiadłości gościł między innymi właśnie Tolkiena i Dahla. Ten ostatni, jako że był wyjątkowo wysoki, musiał co chwilę schylać głowę, aby nie uderzyć się w dębowe belki w przytulnym salonie, gdzie sufit był bardzo niski…

 

Teraz dom, w którym młody Unwin podejmował Tolkiena, został wystawiony na sprzedaż. Decyzję podjęły wspólnie dzieci Raynera po tym, jak w kwietniu tego roku zmarła jego żona, Carol (sam Rayner nie żyje już od dwunastu lat). Cena za dom wraz z przylegającym ogrodem to 1,6 miliona funtów.

 

Źródło: dailymail.co.uk

Opracowanie: B.S.