fot. Thlerry Ehrmann

Jest rok 2022. Prezydentura François Hollande’a dobiega końca, a walka o władzę toczy się między prawicowym Frontem Narodowym i Bractwem Muzułmańskim.  Ostateczne starcie wygrywają islamiści i prezydentem zostaje Mohammed Ben Abbes. Historię przedstawia czytelnikowi narrator, 44-letni François, sfrustrowany wykładowca literatury, cierpiący na zaburzenia erekcji, rytualnie sypiający ze studentkami i chętnie odwiedzający domy publiczne.

Tytuł powieści jednoznacznie kojarzy się ze słowem “islam”. W języku arabskim sugeruje podporządkowanie się woli Allacha. Jedna z gorętszych premier nowego sezonu literackiego ukaże się 7 stycznia 2015 roku. Prawdopodobnie powieść będzie pretekstem do kolejnej dyskusji z 2001 roku. Wówczas pisarz stwierdził, że islam jest „najgłupszą religią świata”. Oskarżony o podżeganie do rasizmu został uniewinniony, ponieważ nigdy nie obrażał środowisk muzułmańskich, a jedynie gardził ich religią. Podobne zdanie ma na temat islamu, chrześcijaństwa i judaizmu – religii opartych na „tekstach nienawiści”.