18 września 2019

Olga Hund laureatką Nagrody Gombrowicza!

Olga Hund, autorka książki „Psy ras drobnych”, została laureatką Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza. Olga Hund to literacki pseudonim, figura, za którą kryje się młoda pisarka z Krakowa.

Olga Hund laureatką Nagrody Gombrowicza!

– Można zrobić dużo ciekawszych rzeczy, niż czytać moją książkę – mówiła Olga Hund po Gali Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza. – Można pójść na spacer, można zaadoptować psa. Ale jeśli już ktoś naprawdę chce przeczytać tę powieść, to być może dzięki niej inaczej spojrzy na panią na poczcie, czy na panią w „Żabce”, która ma zły humor. Że dostrzeże, że to nie histeryczne kobiety, a po prostu, czyjeś mamy, siostry czy koleżanki.

„Psy ras drobnych” to książka o kobietach przebywających w zakładzie psychiatrycznym, które zmagają się z depresją, z chorobami psychicznymi, z systemem i patriarchalnym wychowaniem. Jak tłumaczy autorka, chciała między innymi pokazać, co spowodowało, że jej bohaterki znalazły się w takiej sytuacji. To przemoc psychiczna, fizyczna i ekonomiczna.

– Takie problemy były już w literaturze poruszane, ale ta książka traktuje je w zupełnie nowy sposób – uzasadniała werdykt Zofia Król, przedstawicielka kapituły Nagrody. – Olga Hunt próbuje bez nadęcia, bez patosu opowiedzieć nam coś, co bardzo dobrze widzi w tym świecie zakładu dla psychicznie chorych, ale co przekłada się na cały nasz świat. I, co ważne, robi to precyzyjnym, spójnym i niezwykle dopracowanym językiem – tłumaczyła Zofia Król.

Nagroda

Laureatka otrzymała 40 tysięcy złotych i lornetkę, nawiązującą do gombrowiczowskiego „podglądactwa”. W tym roku, po raz pierwszy, Muzeum Witolda Gombrowicza przyznało nagrody – po 2 tys. zł – wszystkim nominowanym. Autorzy dostali także statuetki, ze względu na wygląd nazywane (już od pierwszej edycji) „otwieraczami”, co ma symbolizować otwarcie drogi do pisarskiej kariery.

Nagrodę Literacką im. Witolda Gombrowicza przyznaje prozaikom-debiutantom Prezydent Radomia przy współudziale Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli. Nagroda przyznawana jest za pierwszą lub drugą książkę autora napisaną prozą artystyczną. Nominowanych i zwycięzców wybiera kapituła w składzie: Ewa Graczyk, Jerzy Jarzębski (przewodniczący), Anna Kałuża, Zofia Król, Zbigniew Kruszyński, Józef Olejniczak i Justyna Sobolewska. Sekretarzem kapituły jest Tomasz Tyczyński, kurator Muzeum Witolda Gombrowicza.

70 zgłoszonych książek

W tym roku do nagrody zgłoszono blisko 70 książek. W czerwcu kapituła nominowała pięcioro autorów: Olgę Hund za książkę „Psy ras drobnych” (wyd.Ha!art), Katarzynę Pochmarę-Balcer za „Lekcje kwitnienia” (wyd. Nisza), Jakuba Tabaczka za „Czytajcie, co jest Wam pisane” (wyd. Marniko), Annę Wiśniewską-Grabarczyk za „Porzeczkowego Josefa” (wyd. Anagram) i Łukasza Zawadę za „Fragmenty dziennika SI” (wyd. Nisza).

Galę Nagrody poprowadził, jak co roku, Jerzy Sosnowski, a uświetnił ją swoim występem Stanisław Soyka. Gala zakończyła jednocześnie trwający w Radomiu i we Wsoli od dwóch tygodni Festiwal „Opętani Literaturą”, którego gośćmi byli wybitni literaturoznawcy, krytycy, tłumacze i pisarze z Polski, Francji i Niemiec, m.in. prof. Piotr Śliwiński, Małgorzata Smorąg-Goldberg, Olaf Kühl, Janusz Margański.

—————————————————————-

Uzasadnienie wyboru i laudacja (pełny tekst wygłoszony przez przedstawicielkę Kapituły, Zofię Król, podczas Gali):

w tym roku nominowaliśmy pięć książek, pierwszych, a zatem prawdziwie debiutanckich książek autorów, wszystkie są niewielkich rozmiarów, wszystkie – co dla nas ważne – zostały wydane przez niewielkie wydawnictwa.

Wśród nich są mikropowieści, opowiadania, fragmenty wymyślonego dziennika, zachwyca nas rozmaitość literackich form, która jest nie tylko, jak często się zaznacza, pochodną tempa, w jakim toczy się codzienność, ale niezwykle ważną dziś, swoistą i intensywnie się rozwijającą, świadomie obieraną formą literatury. W pięciu nominacjach doceniliśmy eksperymenty – opowieść nie powstaje wyłącznie w sferze treściowej czy stylistycznej, ale właśnie na chwiejnym styku fabuły i wadzącego się z nią języka.

Psy ras drobnych”, „Lekcje kwitnienia”, „Czytajcie, co wam jest pisane”, „Porzeczkowego Jozefa” i „Fragmenty dziennika SI” można także przeczytać jako umiejętne i świeże diagnozy współczesności – wszystkie odnotowują inwazję elementów destruktywnych w nasze uporządkowane światy – to odpowiednio: choroby psychiczne, wypełniające życiową pustkę sekty, elementy fantastyczne, trauma i posttrauma czy pozaludzka świadomość. Liczba narracji, historii indywidualnych, jakie opowiadają nam autorzy, wydaje się nieskończona.

– „Psy ras drobnych” Olgi Hund (Ha!art) doceniliśmy za krytykę społeczeństwa, studium przemocy na kobietach, ujęte w spójną, skondensowaną i pełną czarnego humoru narrację o zakładzie dla psychicznie chorych.

– „Lekcje kwitnienia” Katarzyny Pochmary-Balcer (Nisza) ujęły nas rozpisaną na cztery wyraziste głosy pokawałkowaną na podobieństwo samego świata opowieścią o duchowym uwiedzeniu, obrazem manipulacji i satyrą ekologiczną o tym, jak zyskać władzę nad ludźmi w imię dobra przyrody.

Jakub Tabaczek zbiera w „Czytajcie, co jest wam pisane” (Mamiko) różnorodne opowiadania, udane próby literackiego języka – dzięki płynnemu poruszaniu się na granicy fantazji i realności odkrywa rejony nieoczywiste, peryferyjne i rzadko eksplorowane, umiejętnie pokazując pokręcone, nieoczywiste życie wewnętrzne bohaterów.

Pomieszanie elementów literatury osadzonej na traumie z poetyką realizmu magicznego stanowi o jakości „Porzeczkowego Josefa” Anny Wiśniewskiej-Grabarczyk (Anagram), w którym autorka oddaje głos swojej babci. Między innymi dzięki literackim zabiegom na czasie trauma nie jest tu wypierana, ale mistrzowsko wplatana w codzienność bohaterek.

Łukasz Zawada pokazuje w wydanych przez Niszę „Fragmentach dziennika SI” moc literatury, która dzięki serii wglądów w jednostkowe doświadczenia buduje opowieść o powszechnym losie i daje możliwość patrzenia z zewnątrz na nas samych. Dzięki oddaleniu świata przedstawionego narracja zyskuje chłodny dystans, który umożliwia pomyślenie o człowieku jako końcowym już etapie cywilizacji.

Fraza o wyrównanym poziomie wszystkich nominacji jest jurorskim banałem, ale po dzisiejszych porannych namiętnych rozmowach w gościnie u Gombrowicza we Wsoli mamy przekonanie, że każda z tych książek jest godna nagrody imienia autora „Ferdydurke”. Zostanie z nami zarówno książka z psami w tytule, która obywa się prawie bez psów; chór czterech głosów z pointą w postaci paprotki; kobieta z niedźwiadkiem w brzuchu; esesman wychylający się z porzeczek; jak i odnotowane przez algorytm dialogi ludzkości z psami na spacerach.

To wielka przyjemność i zaszczyt, że możemy być czytelnikami książek debiutantów – ich oczami podglądać przyszłość, kierunki i doceniać ogromny – nie tylko opisowy, ale i buntowniczy, podważający zastane porządki – potencjał literatury.

Przymuszeni formułą nagrody musimy jednak wybrać tylko jedną z tych opowieści.

Nagrodę im. Gombrowicza za debiut otrzymuje książka, która traktuje o poruszanych dotąd w literaturze problemach, ale w zupełnie nowy sposób. Zmienia myślenie o świecie, ale i o samej literaturze i jej możliwych mocach. Tworzy szeroką i spójną panoramę, jednocześnie serwując czytelnikowi zabawne i dopracowane wglądy w życie bohaterek i bohaterów. To książka, w której jedna z pacjentek zakładu psychiatrycznego mówi o zewnętrznym świecie, tym świecie, w którym żyjemy: „Tam jest tak samo jak tu. Też są ludzie”.

Olga Hund i „Psy ras drobnych”.