Pies spuszczony z łańcucha
Nazywają się Pies Łańcuchowy. Działają dokładnie tak, jak zrobili muzycy Radiohead z płytą “In Rainbows”. E-booki, które wydają, można pobrać za darmo albo – jeśli się je doceni – można za nie zapłacić tyle, ile się chce.
Pies Łańcuchowy to, z braku lepszego określenia, wydawnictwo literackie. Bliżej mu jednak do zespołu, który zamiast szarpać się z rynkiem muzycznym, wrzucił swoje nagrania na Soundclouda czy MySpace’a. Pies wydaje literaturę wyłącznie w internecie i nie musi przejmować się tym, co zwykle staje pomiędzy czytelnikiem a twórcą – dystrybucją, kosztami druku, barierą cenową i rozpaczliwym dopinaniem budżetu.
W efekcie wszystko co Pies Łańcuchowy wyda – książki, ziny, albumy, eseje i inne literackie single i epki – trafia do odbiorców za darmo. Jeśli jednak uznacie, że autorzy Psa zasłużyli, by ich pracę docenić, możecie za nią zapłacić. Przy każdej wydanej pozycji znajdziecie numery kont autorów. Możecie zasilić autorów dowolnymi kwotami, a możecie też uznać, że ich książki… są po prostu kiepskie i nie warto ich wspierać.
Według założycieli wydawnictwa – Pawła Sajewicza, Mateusza i Łukasza Błaszczyków – “nie ma dzisiaj lepszego sposobu, by prowadzić działalność kulturalną bez konieczności zgniłych kompromisów, które w końcu szkodzą i sztuce, i jej odbiorcom. Nie chcemy być wydawniczym molochem, który pomstuje na internautów, nie interesuje nas też model niezależnego wydawnictwa z przysłowiowej Ostrołęki, któremu sen z powiek spędza pytanie: Czy zdołamy opłacić drukarnię?”.
Do tej pory Pies Łańcuchowy opublikował dwie książki: “Gwelfów i gibelinów” Pawła Sajewicza oraz “Miesiąc miodowy w Blachowni” Łukasza Błaszczyka. Obie książki można ściągnąć na stronie wydawnictwa.
(kc)