Poetycka ankieta Xięgarni – Natalia Malek
9 czerwca 2018 roku poznamy laureata bądź laureatkę VI edycji Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. W tym roku nominowali zostali Wojciech Bonowicz, Julia Fiedorczuk, Natalia Malek, Marta Podgórnik oraz Ilona Witkowska. Zanim jednak dowiemy się kto dostanie charakterystyczną szklaną kulę i czek na 100 tys. zł przedstawiamy już ostatnią ankietę, w której Natalia Malek odpowiada na nasze pytania.
Ankieta poetycka Xiegarni
Xięgrania pyta Natalię Malek o pisanie poezji.
X: Dlaczego pisze Pani wiersze?
Natalia Malek: W pisaniu, a także czytaniu dobrze napisanych wierszy, najważniejsza jest dla mnie wolność, nieosiągalna w innych sferach życia lub osiągalna jedynie dla garstki osób. Nieskrępowana ekspresja – to jedno znaczenie słowa. Drugie jednak, ważniejsze, to dobrowolność. Chętny, niewymuszony kontakt strony piszącej i czytającej – rzadka sprawa w świecie licznych przymusów ekonomicznych, religijnych czy prawnych.
Konsekwencją dobrowolnie prowadzonej wymiany jest także intymność. Jest ona możliwa m.in. dzięki temu, że każda ze stron włożyła wysiłek, aby do tej wymiany doszło, i że ten wysiłek zasługuje na uznanie.
X: Jak wyglądałoby Pani życie bez poezji?
NM: Byłoby wygodniejsze. I trudniejsze jednocześnie. Ciężko mi sobie wyobrazić życie całkiem bez poezji, szczerze mówiąc. Zaczęłabym rzeźbić, zbierać jakieś przedmioty lub stała się religijną dewotą.
X: Gdzie szuka Pani inspiracji?
NM: Wszystkie nietypowe, odbiegające od normy sytuacje, jakie dzieją się codziennie. Przedmioty, zwłaszcza te, które – będąc już dorosła – poznaję po raz pierwszy. Poradniki – pszczoły, okręty, porcelana. Katalogi wystaw i same wystawy. Relacje rodzinne i społeczne. Napisy na murach. Panie z wypożyczalni książek, parkingowi, kwiaciarki. W sumie to może jednak wszystkie typowe sytuacje, jakie dzieją się codziennie.
X: Kto jest pierwszą czytelniczką lub czytelnikiem Pani wierszy?
NM: Ja sama, ale po kilku miesiącach. Jeśli czuję, że z powodu skrótu myślowego rezultat może być niejasny, niekomunikatywny – pokazuję narzeczonemu. Ten zazwyczaj nic nie rozumie, lecz jakoś oględnie chwali. Potem oczywiście widzą mój materiał wydawcy, Beata Gula oraz Mariusz Grzebalski; potem redaktor, którym – w przypadku Kordu i mojej przyszłej książki, R.ż.– jest Kamil Brewiński.
X: Czy według Pani poezja to normalna praca? Czy poetka jest bardziej artystką czy rzemieślniczką?
NM: I tym, i tym. Przede wszystkim jest poetką – działa w od dawna istniejącej dziedzinie, w której panują konkretne stosunki zarówno pisania, jak i odbioru. Jeżeli jako społeczność rozpoznajemy użyteczność takich ról, jak telemarketer, wklepywacz faktur czy gracz na giełdzie, to nie widzę powodu, dla którego poetka czy poeta mieliby pozostawać rolami nierozpoznanymi. Choć zdarza się, że w codziennych sytuacjach tuszuję swój zawód-niezawód, podaję się za nauczycielkę, tłumaczkę, researcherkę itd. Kiedy amerykańskiemu celnikowi nieopatrznie przedstawiłam się przy kontroli jako pisarka, natychmiast spytał, czy to inne określenie na „bezrobotna”.
X: Czy wg Pani poezja powinna być zaangażowana społecznie?
NM: Bardzo nie lubię słowa „powinność”. Uruchamia we mnie pokłady przekory, chęć wywinięcia się i jeszcze pokazania niecenzuralnego gestu. Myślę, że poezja ma znaczenie polityczne, że wybór pomiędzy poetą piszącym o gwoździu a poetką piszącym o szydełkowanej torebce jest polityczny, nosi cechy ważnego dylematu, co nie znaczy, że ma być wyborem moralnym.Nie cierpię mieszania polityczności z moralizatorstwem czy dydaktyzmem. Piszący nie mają prawa moralnieszantażować.
X: Jakich poetów Pani czyta?
NM: Charlesa Reznikoffa i Emily Dickinson. Tomaža Šalamuna i Elizabeth Bishop. Stanisława Grochowiaka i e.e.cummingsa. Wisławę Szymborską i Marcina Świetlickiego. Wesa Andersona i wczesnego Aleksandra Wata. Lawrence’a Weinera. Tracey Emin. Przekłady poetyckie. Czytam też dużo prozy. I katalogi, i wywiady z różnymi ludźmi, i teksty o muzyce, choć prawie nie słucham muzyki.