Ruszyła Polona.pl
W minionym tygodniu uruchomiono stronę www.polona.pl. Bezkresne zasoby Cyfrowej Biblioteki Narodowej, zintegrowane z Facebookiem i Twitterem, otwierają przed czytelnikami szerokie możliwości.
Najprościej rzecz ujmując – w najcenniejszych polskich książkach nareszcie będzie można podkreślać do woli. W dniu otwarcia zdigitalizowanych było 130 tysięcy egzemplarzy – książki, rękopisy, czasopisma, druki ulotne, ryciny, zdjęcia, pocztówki, nuty, mapy.
Użytkownicy mogą tworzyć osobiste biblioteki, a w nich w osobnych działach kompletować ulubione dzieła. Ciekawymi odkryciami można się podzielić ze znajomymi, wysyłając e-mail albo udostępniając stronę czy rysunek na Facebooku.
– To rewolucja, całkowita zmiana w filozofii udostępniania zbiorów. My już nie trzymamy zbiorów, my je oddajemy – tłumaczył Tomasz Makowski, dyrektor BN. – Kultura jest naszym wspólnym dobrem i, o ile nie jest chroniona prawem autorskim, musi być jak najszerzej dostępna. Zachęcamy, żeby śmiało wykorzystywać nasze zbiory w prezentacjach czy publikacjach. Nie umieszczamy naszego znaku wodnego, nie chcemy podawania źródła. Chodzi nam o to, by z nich korzystano.
Dostęp do Polony jest bezpłatny. Wystarczy się zalogować – założyć nowe konto albo użyć tego z Facebooka, Google+ czy Twittera.
– Dzięki nowoczesnemu oprogramowaniu i skanerom codziennie będziemy dokładać kolejne dwa tysiące publikacji – zapowiadał Makowski. – Pod koniec roku chciałbym mieć w Polonie około 330 tysięcy obiektów. Całe zbiory BN to 9 milionów, ale nie wszystko da się zeskanować. A praca z wielkoformatowymi mapami czy dziełami audiowizualnymi wymaga czasu i narzędzi.
Aby zachęcić internautów do korzystania z Polony, powstał film promocyjny, który ukazuje różnorodne możliwości używania portalu. I tak twórca tatuaży Marcin „Doman” Domański uwiecznia na skórze ilustrację przelotu balonem z XVIII-wiecznego „Magazynu Warszawskiego”; pisarz Jacek Dehnel (był gościem Xięgarni) sprawdza, co znajdowało się w kufrach angielskich dżentelmenów podróżujących przed wiekami przez Włochy; kucharz Aleksander Baron piecze nadziewanego pieczarkami kapłona według dawnego przepisu. (wg)