Spotkanie słowa i obrazu
“Nie każda zamieszczona w antologii praca jest rasowym komiksem” – pisze w tekście rekomendującym tegoroczny konkurs Sebastian Frąckiewicz. “Nad definicją komiksu wciąż się dyskutuje, a celem konkursu było (przynajmniej tak mi się wydaje) przede wszystkim spotkanie słowa i obrazu, by móc sprawdzić, co z takiego spotkania może ciekawego wyniknąć”. Wyniknęły (podobnie jak przed rokiem) świetne prace. Drugi po “Po powrocie Barbarzyńców i nie” almanach z finałowymi komiksami sprzedaje się jak znakomicie. Kto zostanie tegorocznym laureatem? Odpowiedź w piątek 25 kwietnia o 22:30. Ty też możesz oddać swój głos!
Ocenianie prac na konkursach komiksowych ma jasną i ciemną stronę. Ta ciemna strona to selekcja, która zawsze jest owocem kompromisu między jurorami. A w gruncie rzeczy mało kto kompromisy lubi. Choćbyśmy nie wiadomo jak się starali, nigdy nie da wybrać się idealnej listy autorów i zawsze odpadnie jakaś dobra praca. Co ciekawe, zarówno w przypadku pierwszej edycji “Komiksu wierszem”, jak i drugiej – kompromis udało osiągnąć się zadziwiająco szybko, jakby wszyscy jurorzy mieli podobne oczekiwania od rysowników jeśli chodzi o wizualizowanie tekstów poetyckich.
Jest to o tyle szczególne, że w historii komiksu adaptacji prozy znajdziemy sporo, natomiast komiksy oparte na poezji pojawiają się niezwykle rzadko. Niewielu rysowników próbowało się z nią zmierzyć. Komiks jest z natury fabularny, a porządek przyczynowo-skutkowy pomiędzy kadrami powinien być zachowany, jeśli praca ma być czytelna i wciąż pozostawać komiksem. Poezja tego przymusu fabularności nie posiada. Dlatego komiksowe wiersze to dla rysowników niełatwe zadanie. Trzeba kombinować, eksperymentować, szukać zupełnie nowych dróg, właściwie nowego języka (albo bardziej dialektu) graficznego. Nie każdy ma na takie poszukiwania ochotę.
I tu pora na jasną stronę pracy jurora, jaką jest przywilej poznawania nowych twórców. Z tego powodu bardzo lubię konkursy i to wyławianie artystów, którzy dopiero próbują się z komiksem mierzyć, albo jeszcze nie mają na swoim koncie tylu publikacji, by byli szerzej znani. I znów rzecz ciekawa – zarówno w tej, jak i poprzedniej edycji pojawiło się sporo nowych nazwisk, nieobecnych na komiksowej scenie, a ci autorzy z komiksowej sceny, którzy swoje prace nadesłali, wcale nie okazali się najlepsi i nie udało im się dostać do finału. Jestem ciekaw, czy ta tendencja utrzyma się w kolejnych latach i czy finaliści “Komiksu wierszem” spróbują swoich sił w dłuższych komiksowych formach.
Prace, jakie trafiły do niniejszego albumu można w zasadzie podzielić na dwa rodzaje: te stanowiące ilustrację do tekstu oraz te, które w mniejszym lub większym stopniu wchodzą z utworem poetyckim w dialog, a warstwa graficzna nie tyle go interpretuje, co dodaje nowego znaczenia. Bez trudu będą Państwo w stanie przyporządkować konkretny komiks do właściwiej kategorii. I ważna rzecz na koniec – nie każda zamieszczona w antologii praca jest rasowym komiksem. Ale nie byliśmy ortodoksyjni i “rasowość” nie decydowała o naszych ocenach. Tym bardziej że nad definicją komiksu wciąż się dyskutuje, a celem konkursu było (przynajmniej tak mi się wydaje) przede wszystkim spotkanie słowa i obrazu, by móc sprawdzić, co z takiego spotkania może ciekawego wyniknąć.
Sebastian Frąckiewicz