22 sierpnia 2013

Bestsellery – sierpień 2013

To jest prawdziwie wakacyjna lista bestsellerów, ze zdecydowaną przewagą pozycji lekkich i przyjemnych, czytadeł na plażę i do pociągu – pisze Łukasz Gołębiewski, analityk rynku książki.

 

Na pierwszym miejscu Katarzyna Grochola ze swoją nową książką „Trochę większy poniedziałek”, będącą swego rodzaju poradnikiem pogodnego myślenia, radzenia sobie z depresją. Słoneczna książka w sam raz na dość pochmurne lato. Zupełne przeciwieństwo depresyjnych zapisków Gombrowicza, które miesiąc temu nieoczekiwanie zajmowały pierwszą pozycję, by błyskawicznie spaść do trzeciej dziesiątki listy. Podobne w nastroju do książki Katarzyny Grocholi są też inne bestsellery lata – np. „Zgoda na szczęście” Anny Ficner-Ogonowskiej.

 

Patrząc na polskie bestsellery sierpnia, myślę o innym zestawieniu, jakie opublikował niedawno „Forbes”. Dotyczy ono najlepiej zarabiających pisarzy, takich, których zarobki w 2012 roku przekroczyły 10 mln dolarów. Listę otwiera autorka „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, E.L. James, która zarobiła w minionym roku 95 milionów. Wow! Na sierpniowej liście naszych bestsellerów – miejsce dziesiąte. Kolejna para najlepiej zarabiających pisarzy – James Patterson (91 mln) i Suzanne Collins (55 mln) – to także nazwiska dobrze znane polskim czytelnikom. Z piszących multimilionerów w sierpniu na drugim miejscu polskiej listy znalazła się nowa powieść mistrza grozy, Stephena Kinga – „Joyland” – akcja dzieje się latem, w lunaparku, ale nie jest to historia, której chcielibyśmy doświadczać, ani w wakacje, ani kiedykolwiek. King w 2012 roku zarobił „tylko” 20 mln dolarów, ale ten autor od ponad trzech dekad ma ustabilizowane dochody i jest stale obecny na liście „Forbesa” z zarobkami 20-25 mln USD. Zawód pisarza może być, jak widać, całkiem intratnym zajęciem.

 

Przyjmując proporcje zasięgu języka angielskiego i polskiego, Katarzynę Grocholę pewnie możemy porównać do Danielle Steel, obydwie mogą poszczycić się tym, że każda ich książka trafia na szczyty list bestsellerów. Steel zarobiła w 2012 roku 26 mln dolarów. Grocholi nikt do kieszeni nie zagląda, ale pobawmy się w arytmetyczną spekulację. Po angielsku mówi na świecie ok. 1,5 miliarda ludzi, po polsku – 39 milionów, tj. 2,6% tych pierwszych. Porównajmy dorobek obydwu autorek (pomijając prawa do ekranizacji, adaptacji etc), gdyż na dochody wpływają nie tylko bieżące bestsellery, ale też sprzedaż tytułów z lat poprzednich. Steel od debiutu w 1973 roku napisała 91 powieści. Grochola od debiutu w 1997 roku napisała 17 książek. A zatem porównując z dochodami Danielle Steel Katarzyna Grochola miała szansę zarobić w 2012 roku 126 tys. dolarów (39 mln / 1,5 mld = 0,026 * 26 mln USD = 676 tys. USD * 0,187). To tylko zabawa, ale dająca do myślenia i wcale nie ze świata fantazji… Malkontenci – do pióra!

Czytelnicy, tego artykułu oglądali także