Artykuł
Dawid Grosman – pisarz trudnych pytań
Jego dzieła zestawiane są przez krytyków z arcydziełami literatury światowej. Dawid Grosman przyzwyczaił nas do powieści z epickim rozmachem, kilkusetstronicowych traktatów, prozy zaangażowanej, potwierdzonej działalnością publicystyczną. W „Bądź mi nożem” autor porzuca wielkie narracje na rzecz dużo intymniejszej formy. Miłosna korespondencja nigdy nie była tak poruszająca i bolesna.
Posttraumatyczna proza
Dawid Grosman to pisarz ważny, choć w Polsce słabiej znany. Dzisiaj obok Amosa Oza uchodzi za najwybitniejszego pisarza izraelskiego. Należałoby dodać, że jest to prozaik wymagający. Jego drugą powieść „Patrz pod: Miłość” Edmund White zestawiał m.in. z „Wściekłością i wrzaskiem” Williama Faulknera, „Blaszanym bębenkiem” Güntera Grassa, czy „Stu latami samotności” Gabreial Garcii Marqueza. George Steiner nazwał ją jednym z największych osiągnięć we współczesnej prozie. Grosman niejednokrotnie eksperymentował z formą powieści realistycznej. Jego książki to manifest kryzysu mimesis, zmaganie się z ograniczeniami języka i materii artystycznej. To proza najwyższej próby – łamiąca schematy, przekraczająca granice gatunkowe, wymykająca się przyporządkowaniu, a przy tym podejmująca najtrudniejsze tematy, także te polityczne.
Jako dziennikarz Grosman aktywnie angażuje się w lokalną politykę, apelując o pokój na Bliskim Wschodzie. Jego publicystyka i próby pojednania Izraelczyków z Palestyńczykami zostały docenione przez kapitułę Pokojowej Nagrody Niemieckich Księgarzy. Jako pisarz – mierzy się z największymi traumami, w tym z tragiczną śmiercią młodszego syna. Uri Grosman zginął jednego z ostatnich dni podczas drugiej wojny libańskiej. Trudno nie czytać Grosmana przez pryzmat rodzinnej tragedii. Jedna z jego książek, „Poza czasem”, to wielogłosowy lament rodziców rozpaczających po stracie dziecka. Należałoby go nazwać księgą żałoby, bólem rozpisanym białym wierszem i prozą. To zmaganie się z opisem cierpienia, poszukiwanie właściwej i możliwej formy wyrazu. Podobny temat podejmuje powieść „Tam, gdzie kończy się kraj”, w której główna bohaterka opuszcza swój dom, by uciec od złej wiadomości o synu przebywającym na froncie. W tle poruszającej opowieści o macierzyństwie pojawia się temat wojny i konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Inna z książek pisarza to z kolei hołd dla literatury o Holokauście, współczesny traktat o niewyrażalnym. Grosman dotyka wciąż aktualnego problemu, problemu post-pamięci u pokolenia potomków ocalonych.
Obok poważnego, niejako politycznego wymiaru, twórczość Grosmana to także wyraz triumfu wyobraźni i nieograniczonego żywiołu narracji. Najsłynniejsza powieść izraelskiego pisarza „Patrz pod: Miłość” ujawnia duże inspiracje Brunonem Schulzem, który staje się w tej książce jednym z bohaterów (podobnie jak jego słynna, zaginiona powieść „Mesjasz”). Grosman jest wielkim spadkobiercą pisarza z Drohobycza, interpretatorem jego gorącej prozy i mistycyzmu. Baśniowa poetyka fragmentów o Schulzu była jednym z powodów, dla których „New York Times” nazwał tę powieść „olśniewającym dziełem wyobraźni”.
„Patrz pod: Miłość” jest ponadto misternie skomponowaną powieścią szkatułkową, w której pisarz korzysta z eksperymentów formalnych typowych dla powieści postmodernistycznych. Grosman nie hołduje prawom realizmu, w kręgu jego zainteresowań znaczące miejsce zajmują kwestie języka i narracji. Miarą jego przedsięwzięcia jest połączenie perspektywy historycznej, politycznej i osobistej. Właśnie takie są wszystkie jego powieści – niezwykle ambitne, poruszające, stawiające najtrudniejsze pytania.
Anonimowa intymność
„Miriam. Nie znasz mnie, a gdy do Ciebie piszę, ja także w ogóle nie znam siebie. W zasadzie próbowałem nie pisać do Ciebie, już dwa dni próbuję, i teraz wreszcie się złamałem (…) Nie obawiaj się – nie chcę się z Tobą spotkać ani przeszkadzać w Twoim zwyczajnym życiu, chciałbym jednak, abyś zgodziła się otrzymywać ode mnie listy. To znaczy – żebym mógł opowiadać Ci o sobie (od czasu do czasu) w formie pisemnej”. Tak rozpoczyna się ukazująca się właśnie w Polsce powieść Dawida Grosmana i korespondencja Jaira z nieznajomą Miriam. O czym traktuje „Bądź mi nożem”? Wydawcy wskazują na niezwykły, łamiący wszelkie stereotypy romans. Książka Grosmana to jednak przede wszystkim opowieść o ocalającej mocy słowa i godzeniu się z przeszłością.
Grosman opowiada o rzadkim i pechowym rodzaju miłości – romansie na odległość, bez dotyku i obecności, jedynie poprzez słowa. Związek Jaira z Miriam z góry skazany jest na porażkę, ograniczony czasowo i wypalający. Mimo to silnie uzależnia bohaterów, staje się koniecznym substytutem bezpośredniego kontaktu, a czasem nawet jedyną możliwą formą absolutnej szczerości: „Chcę móc powiedzieć sobie: »Z nią krwawiłem prawdą«, tak, tego chcę, bądź mi nożem, a ja będę nożem dla Ciebie, obiecuję, ostrym nożem, ale litościwym” – pisze Jair. W tej powieści epistolarnej słowa potrafią jednocześnie ranić i ocalać, zaś Grosman bada granice intymności.
„Obnażenie” to jedno ze słów kluczy w intymnym słowniku Jaira. Z Miriam prowadzi grę na granicy emocjonalnego ekshibicjonizmu, całkowitego odsłonięcia – skłania ją i siebie do wyczerpującego aktu spowiedzi, zawstydzającego wyznania. To listy pisane w „półśnie”, „półmajaku”, w typowym dla Grosmana surrealistycznym, gorączkowym klimacie. Korespondencja między nieznajomymi zamienia się z czasem w dwuosobową terapię, w której dzielą się nie tylko swoimi najbardziej skrywanymi pragnieniami i fantazjami, lecz także bolesnymi wspomnieniami.
Patrz pod: Kafka
Patronem najnowszej powieści Grosmana jest Franz Kafka. O znaczeniu tytułu dowiadujemy się dopiero pod koniec książki, gdy Miriam cytuje fragment listu do Mileny Jasieńskiej, jednej z ukochanych praskiego prozaika: „Miłością jest, że ty jesteś nożem, którym ja grzebię w sobie”. Grosman pozostaje pisarzem trudnych pytań. W „Patrz pod: Miłość” poruszył temat historycznych traum i pokolenia, które musi przyjąć na siebie brzemię niewypowiedzianej tajemnicy. Posttraumatyczna proza, która nieustannie krąży wokół tematu Zagłady, w „Bądź mi nożem” została zastąpiona najbardziej osobistymi ranami i wyznaniami. Jair z Miriam przeprowadzają na naszych oczach literacką psychoterapię. Wyrażają swój ból, by w efekcie się od niego uwolnić. Bliznami naznaczona jest sama narracja – czasem szczątkowa, chorobliwa, obsesyjna. To historia eliptyczna, opowiedziana bez reguł i bez porządku. Formuła powieści epistolarnej zostaje przełamana dziennikiem Miriam, zaś trzecią część stanowi niemal teatralna scena rozpisana na dialogi i przeplatające się monologi wewnętrzne. Grosman sięga po liryzm z elementami surrealizmu, udowadniając dzięki temu po raz kolejny, że wypracował swój własny styl i oryginalną, rozpoznawalną poetykę.
Podobnie jak w poprzednich powieściach izraelskiego pisarza, fantazja miesza się z rzeczywistością. Przez większą część książki niewiele dowiadujemy się o codziennym życiu Jaira i Miriam. Wszelkie szczegóły życia prywatnego pojawiają się między słowami, w gęstych monologach. Wiemy, że oboje pozostają w raczej szczęśliwych związkach małżeńskich, jednak niewiele tutaj miejsca na zwykłą codzienność – bohaterowie kreują odrębny, intymny świat, który istnieje tylko dla nich i tylko w języku.
Jair szukał w Miriam „towarzysza fikcyjnej podróży”. Dokąd ona zaprowadziła? Nie tylko do spotkania w wyobraźni, lecz także do najboleśniejszych wspomnień i nieprzepracowanych traum. Powieść Grosmana ma w sobie tyle samo piękna, co cierpienia i bólu. „Bądź mi nożem” stawia pytanie o intymność, granice szczerości oraz iluzoryczność literackiego języka. Sztuką izraelskiego pisarza jest to, że na sam koniec słowa stają się ciałem.