8 września 2012

Książką po autostradzie

Szczerze nie cierpię słuchać o tym jak to jest w naszym kraju fatalnie: politycy do bani, autostrady wirtualne, chodniki nierówne, pociągi spóźnione.

 

W myślach powtarzam sobie wtedy cytat ze sztuki Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest”: „Każdy wie że Polska głupi kraj, biedny i brzydki. Architektura brzydka, pogoda ciemna, temperatura zimna, nawet zwierzęta uciekły i schowały się w lasach. W telewizji złe programy, dowcipy niedowcipne, prezydent wygląda jak kartofel, a premier jak kabaczek.” Szczerze nie cierpię tych co narzekają i sam staram się tego nie robić, ale czasem nie ma wyjścia. Bo jak tu się cieszyć z tego, że w Polsce prawie 60 procent ludzi nie czyta żadnych książek? Nawet poradników i albumów. I jak się cieszyć z tego, że nic nie czyta znaczna część uczniów i studentów? Jedna trzecia z nich nie przeczytała w ostatnim roku tekstu dłuższego niż trzy strony. Tego, że nie dostrzegają piękna literatury mogę im jedynie współczuć, ale już to, że nie rozumieją, iż książki dostarczają wiedzy, napełnia mnie grozą. Można by pewnie się poddać i uznać, że tak już we współczesnym świecie być musi. Druk jest przestarzały, a wszystko przenosi się do internetu. Tyle że to nieprawda.

 

Z badań wynika, że ludzie, którzy dużo czasu spędzają w internecie, czytają na papierze więcej niż reszta. A wielu krajów spadek czytelnictwa w ogóle nie dotyczy. We Francji, Szwecji czy Niemczech po książki sięga 70-80 procent obywateli, dwa razy więcej niż u nas, zaś w Wielkiej Brytanii (jak wynika z danych zebranych przez Res Publikę Nową) aż 96 procent! Czyli w zasadzie każdy! Jeśli ktoś dostrzega tu pewną prawidłowość, to słusznie. Wszystko to są kraje bogatsze i bardziej cywilizowane od Polski. Mają autostrady, sprawne koleje i równe chodniki. Również dlatego, że ich budowniczowie przeczytali wcześniej odpowiednie książki. Zależność jest oczywista: społeczeństwom, które więcej czytają, lepiej się powodzi. Zresztą z polskich badań również wynika, że najwięcej czytają ci, którym się w życiu udało. Wykluczenie dotyczy również książki.

 

Ale tak samo jak szczerze nie cierpię słuchać narzekań na to jak jest w Polsce źle, irytują mnie ludzie, którzy uważają, że ktoś, np. państwo, wszystko powinien za nich załatwić. Otóż nie. Na niektóre sprawy mamy jednak wpływ. Dlatego stworzyliśmy program Xięgarnia w TVN 24 i portal xiegarnia.pl. Chcemy pokazać, że warto czytać, że literatura i tworzący ją ludzie potrafią fascynować i że książka to przepustka do lepszego świata. Nawet jeśli uda nam się do tego przekonać jedną osobę, uznamy że było warto, mamy jednak nadzieję, że będzie trochę lepiej.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tego artykułu oglądali także