Artykuł
Mocarstwo, którego nie znamy
Fantastyczna seria tygodnika “Polityka” Pomocnik Historyczny kontynuuje świetną passę – jeszcze niedawno zachwycałem się numerem, w którym opisano epokę stalinowską w Polsce, teraz na półkach salonów prasowych pozycja jeszcze ciekawsza – Historia Chińczyków. Od razu ważna uwaga – z zawartości tego numeru powinni skorzystać przede wszystkim nie ci, którzy interesują się historią, ale ci, którzy próbują zrozumieć znaczenie gwałtownego wzrostu znaczenia Chin w otaczającym nas świecie. To elementarz wiedzy o Chinach i kulturze chińskiej, tym ważniejszy, że pisany przez najlepszych polskich znawców Państwa Środka, kraju, który z jednego z najuboższych i najbardziej zacofanych państw stał się drugim supermocarstwem globu, już faktycznie współdecydującym o obliczu naszej codzienności.
Chiny dla nas są wielkim nieznajomym, praktycznie każda informacja zawarta w “Pomocniku” to mozolne tłumaczenie podstawowych informacji o cywilizacji chińskiej. Tak, cywilizacji, bo lektura “Historii Chińczyków” uświadamia nam, że w przypadku Chin mamy do czynienia z potężną, liczącą kilka tysięcy lat cywilizacją zakorzenioną w starożytności. To nie jedyna kultura i państwo istniejące na zasadzie ciągłości od czasów antycznych (taką ciągłość zachowują na przykład kultura żydowska i perska), ale zdecydowanie Chiny są największym i najważniejszym przykładem cywilizacji i państwa, którego fundamenty zostały uformowane w epoce starożytnej. Dzięki oparciu i zakorzenieniu w antyku państwo chińskie współcześnie może także w inny sposób niż większość krajów świata podchodzić do chronologii dziejów.
Pomocnik Historyczny Polityki pozwala również inaczej ocenić znaczenie gwałtownych przemian w samym społeczeństwie chińskim. Współczesna Chińska Republika Ludowa, istniejąca przecież niepełne 7 dekad, a to czas mikroskopijny w chińskiej historii, staje się społeczną i kulturową hybrydą – jest mieszanką gasnących resztek marksizmu-leninizmu-stalinizmu-maoizmu oraz restytucji tradycji konfucjańskich połączonych z nacjonalizmem i nowoczesnym społeczeństwem nastawionym na rozwój, edukację, konsumpcję, postęp technologiczny. Mianem „chińskiej ekspansji” określać dzisiaj powinniśmy nie tylko zalew rynków tanimi produktami niskiej jakości. Owa ekspansja dzisiaj to coraz częściej realna siła geopolityczna wsparta potęgą Chińskiej Armii Ludowej, to także sukcesy naukowe i technologiczne, których symbolami są loty kosmiczne i zastępy cyber-hakerów pracujących na usługach państwa i przemysłu. To także seria genialnych artystów, plastyków czy reżyserów, których arcydzieła są znane i cenione na całym świecie. W zrozumieniu Chin lektura “Pomocnika” będzie naprawdę pomocna. Miejmy nadzieję, że to początek serii publikacji wysokiej jakości o Państwie Środka.
Może wkrótce do Polski trafi najnowsza książka mędrca światowej geopolityki i dyplomacji Henry’ego Kissingera. Były sekretarz stanu, człowiek, którego rady zasięgają nadal najważniejsi decydenci polityczni świata, napisał obszerny esej “On China” (“O Chinach”). To niezwykła i bardzo wciągająca opowieść o historii włączenia Chin do światowej polityki. Kissinger opisuje kontakty Zachodu z Cesarstwem Chińskim, które pozostawało poza głównym nurtem dziejów, mimo wielowiekowego trwania jako wielkie państwo. Pierwsze kontakty przedstawicieli mocarstw zachodnich z Chinami uświadomiły Anglikom, Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że odporność Chin na idee zewnętrzne wzięła się z przekonania elit i mas chińskich, że to Państwo Środka jest autentycznym centrum świata, a wszystkie inne kraje i narody są ledwie mu podporządkowane jako ośrodkowi władzy i kultury, który stanowił cesarski dwór chiński. Gdy jedna z delegacji zachodnich półtora wieku temu przywiozła cesarzowi prezenty, wytwory zachodniego przemysłu i rękodzieła, licząc na przekonanie panującego do otwarcia Chin na świat, cesarz w specjalnym liście – nie zamierzał bowiem spotykać się osobiście z barbarzyńcami – odparł, iż Chinom takie prezenty nie są do niczego potrzebne, gdyż w Chinach wszystko wynaleziono i Chińczycy wszystko już mają. Zgoła inaczej Chiny wkroczyły do polityki współczesnej – najpierw komunistyczny wódz Mao Tse Tung chciał uczynić jego kraj centrum globalnego ruchu rewolucji społecznej i dlatego rywalizował z Moskwą. Ale widząc, że nie może samodzielnie pokonać ZSRR, otworzył się na strategiczny sojusz z Ameryką. Podobnie Ameryka, chcąc okrążyć Związek Radziecki, zbliżyła się do państwa Mao, szachując towarzyszy radzieckich i przyspieszając upadek imperium radzieckiego. Niezwykłe, naprawdę niezwykłe w książce „On China” są relacje Kissingera z jego osobistych debat o polityce światowej z Mao Tse Tungiem i jego współpracownikami. Jeszcze jedna zachęta dla polskich wydawców do przetłumaczenia na nasz język eseju Kissingera – w książce znajdują się nieznane szerszej opinii publicznej informacje o tym, jaką rolę odegrała Polska i Warszawa w zbliżeniu amerykańsko-chińskim, które w dłuższej perspektywie oznaczało kres radzieckich planów zwycięstwa w zimnej wojnie i kres panowania ZSRR w Europie. W chwili, gdy do Pekinu polscy liderzy jeżdżą już regularnie, fragmenty te są jeszcze ciekawsze.