20 grudnia 2012

Tuż przed Zagładą

Sunday Times określa książkę „W przededniu” Bernarda Wassersteina jako arcydzieło. Nie zamierzam polemizować. To autentyczne arcydzieło, niezwykły całościowy opis żydowskiego życia w Europie, które zostało zniszczone lub ciężko okaleczone podczas wojny rozpętanej przez narodowo-socjalistyczne Niemcy.

 

Praktycznie wszystkie dziedziny żydowskiego życia opisywane przez Wassersteina zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Życie w poprzednim kształcie, opisywane przez brytyjskiego historyka, nie odrodzi się już właściwie nigdzie w Europie (szczególnie dotyczy to Europy Środkowej i Wschodniej). Od końca wojny, od końca lat 40. życie Żydów kształtują losy Państwa Izrael, a centrum decyzyjne diaspory przenosi się z Europy do Ameryki Północnej. Warto mieć w pamięci, że szczególny wybuch żydowskiej kreatywności, duchowości, przedsiębiorczości ma miejsce w dwudziestoleciu międzywojennym „w przededniu” kolosalnych zmian, Zagłady i powstania państwa żydowskiego. Ale to „w przededniu” nie oznacza, że ktokolwiek wyobrażał sobie czy zdawał sobie sprawę, że żyje tuż przed potwornym mordem na Żydach europejskich. Czytając tę książkę, nie wolno zapominać: to my dzisiaj wiemy, że Żydzi w latach 1918-1939 żyli „w przededniu”. Oni tego nie wiedzieli, nie oczekiwali takiej katastrofy, i nawet najbardziej gorliwi syjoniści nie życzyliby sobie odbudowania państwa żydowskiego w Ziemi Obiecanej w atmosferze grozy po Zagładzie.

 

Tę grozę „w przededniu” opisuje autor, relacjonując ostatnie dni pokoju w Europie z perspektywy spokojnej, można powiedzieć prowincjonalnej, Bazylei w Szwajcarii. Tu po raz dwudziesty pierwszy zebrali się żydowscy działacze syjonistyczni, reprezentujący różne nurty tego ruchu. Na kongres zjechali się przedstawiciele społeczności żydowskiej ówczesnego świata, zwłaszcza Europy i Ameryki Północnej. Brakowało tylko delegacji Żydów ze Związku Sowieckiego, gdzie wszystko poza ruchem komunistycznym było zakazane. Na bazylejskim zjeździe stawili się nawet przedstawiciele niemieckich i włoskich organizacji żydowskich, mimo szalejącego już w III Rzeszy antysemickiego terroru i mimo narastającego państwowego antysemityzmu we Włoszech Mussoliniego. Do delegatów w Bazylei dotarły 23 sierpnia wieści o sowiecko-niemieckim pakcie o nieagresji, który w powszechnym przekonaniu prowadził do wojny. Zachowało się zdjęcie z tego momentu – syjonistyczni działacze na sali obrad są przygnębieni i poruszeni. Chaim Weizman, późniejszy pierwszy prezydent Izraela, pożegnał, jak pisze autor, delegatów, przemawiając w jidysz. Wypowiedział słowa o modlitwie i nadziei, by wszyscy pozostali żywi. Kongres rozwiązano, aby wszyscy wrócili do domów – niestety wielu wróciło po śmierć. Przemówienie Weizmana w jidysz można uznać za ostatnie wielkie przemówienie w tym języku, który w rezultacie Holocaustu przestał pełnić rolę głównego języka diaspory europejskiej – na rzecz angielskiego i hebrajskiego. Podobnie zresztą niemieckie zbrodnie i niemiecka polityka eksterminacji Żydów oznaczała kres półtorawiekowej, szczególnej symbiozy kultury żydowskiej w Europie z kulturą Niemiec i Austrii. O tym niezwykłym związku przeczytamy tutaj również.

 

Opowieść Wassersteina o Żydach w Europie przed drugą wojną światową jest niezwykle szczegółowa. Jest polityka, bo przecież Żydom mieszkającym w Europie po stu pięćdziesięciu latach marszu w stronę emancypacji politycznej, społecznej, ekonomicznej, obywatelskiej, przyszło zderzyć się ze wszystkimi przejawami „nowego” w polityce europejskiej. Rewolucje, załamania gospodarcze, nowe państwa powstałe po rozpadzie dziewiętnastowiecznych imperiów, nowe i stare demokracje, rosnący w siłę nacjonalizm, którego osią nierzadko był antysemityzm i wreszcie zbrodniczy faszyzm i narodowy socjalizm. To wszystko na swojej skórze przeżywali Żydzi szczególnie. Oskarżano ich o spowodowanie nieszczęść Europy (bolszewizm, kryzys gospodarczy). To oni stali się zresztą tych nieszczęść największymi ofiarami.

 

Żydowskie doświadczenie międzywojnia jest szczególnie skomplikowane – to próba oswojenia się z nową sytuacją, tak jak choćby w Polsce uczestnictwo w życiu państwa poprzez parlamentarne partie, powojenny, postemancypacyjny rozkwit żydowskiego życia i kultury, rozpad tradycyjnej religii, powstanie nowoczesnej żydowskiej edukacji, powstanie żydowskiego socjalizmu, ruchu narodowego czyli syjonizmu, emigracja dobrowolna do Ameryki, zwłaszcza do USA i wreszcie ucieczka przed prześladowaniami i wykluczeniem w Niemczech, Austrii czy we Włoszech. Jest też doświadczenie przedwojnia w żydowskiej kulturze okresem niezwykłego rozkwitu literatury, dziennikarstwa, sztuki filmowej, działalności politycznej w postaci wybitnych polityków żydowskich w kluczowych państwach świata. Na nowo swoją rolę pojmują żydowskie kobiety, aktywne w różnorakiej działalności, w polityce, kulturze, filmie, prasie.

 

Przedwojnie to w żydowskim życiu przyspieszone tempo modernizacji. W zasadzie przesycone optymizmem, że żydowskie społeczeństwo skorzysta na postępie w nowoczesnym świecie. O tej wielkiej iluzji traktuje niezwykła książka Wassersteina, swoisty katalog witalności żydowskiego życia, zgładzonego w bezwzględny sposób przez przedstawicieli najbardziej cywilizowanego narodu Europy.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tego artykułu oglądali także