12 maja 2014

Ballada o romansie

Autorzy książki „Zabić arcyksięcia” za cel postawili sobie prześledzenie losów bohaterów jednego z najgłośniejszych romansów przełomu wieków: następcy austro-węgierskiego tronu z czeską arystokratką Zofią Chotek, a także konsekwencji (w skali rodzinnej i globalnej) tragicznej śmierci pary w Sarajewie.

 

W tym celu King i Woolmans przekopali archiwa, dotarli do dokumentów, listów i wycinków z gazet, dzięki czemu wiarygodnie przedstawili okoliczności, z jakimi przyszło się zmierzyć niezbyt popularnemu wśród rodaków Franciszkowi Ferdynandowi i jego odbieranej z niechęcią wybrance. Przypomnieli liczne – mniejsze i większe – przeszkody, jakie piętrzył w obawie przed mezaliansem tradycjonalistyczny dwór, a wreszcie skrupulatnie prześledzili przebieg wyprawy do Sarajewa, pod uwagę biorąc zarówno fakty, jak i liczne towarzyszące historii słynnego zamachu teorie spiskowe. Książka jest owocem współpracy dwojga autorów, specjalizujących się w pisaniu biograficznym, którzy zajmują się tematyką dynastii. Dzięki temu, być może, tekst inkrustowany jest bogatymi i bardzo plastycznymi opisami codziennego życia arystokracji przełomu wieków. Jedyne, czego może brakować czytelnikowi, to korespondencji między zakochanymi, która pomogłaby uwiarygodnić początek ich płomiennej historii, oparty przez autorów na poszlakach, legendach i przypuszczeniach. Trudno to jednak uznać za zarzut, gdyż – jak sami we wstępie informują – została ona zniszczona przez syna pary niedługo po ich śmierci.

 

Jednoznaczną ocenę tych w sumie interesujących przedstawień utrudnia język: ckliwy, nadmiernie emocjonalny, momentami wręcz pretensjonalny, co widać zwłaszcza w puentach i komentarzach odautorskich. To między innymi on sprawia, że mimo wskazującej na zaawansowane badania bogatej bibliografii dołączonej do tekstu, niełatwo jest jednoznacznie ocenić wagę gatunkową publikacji. Autorzy nie silą się nawet na pozory obiektywizmu: czytelnik bez problemu dostrzeże, po której stronie sporów się opowiadają, ich wyrozumiałość względem młodej pary wydaje się nie mieć granic, ale już nie znajdują jej wcale, by zrozumieć zachowawcze decyzje Franciszka Józefa i jego popleczników. W odróżnieniu od wychwalanego tu i kreowanego na wizjonera Franciszka Ferdynanda (który „gardził nieodzowną życzliwością, za pomocą której ludzie władzy robią karierę (…). Nie był pochlebcą. Nie potrafił ujmująco oczarowywać ludzi (…). Wyraźnie dowiódł swojego charakteru, opowiadając się za ludem przeciwko wydumanej nowoczesności (…). Chciał wyleczyć nasz wiek z choroby, by nie umarł we śnie” – jak pisała po jego śmierci jedna z wiedeńskich gazet, z czym zdają się w pełni zgadzać autorzy, a który wszak przez współczesnych i potomnych oceniany był różnie), stary cesarz ukazany został jednoznacznie negatywnie. Niełatwo także nie zauważyć śladów ewidentnych upodobań monarchicznych dwojga autorów, które dominują w opisie losów potomków tragicznie zmarłej pary.

 

Wszystko to sprawia, że tekst niebezpiecznie przybliża się do popularnych, kiczowatych adaptacji biogramów członków dynastycznych rodów (patrz: przypadek księżnej Diany; warto tu także zwrócić uwagę na projekt okładki, idealnie wpasowujący się w omawiany nurt). Mimo to książka powinna zainteresować tych, których ciekawi historia przełomów wieku, a z pewnością trafi do gustu miłośnikom bardziej ambitnych romansów. Trochę szkoda, bo tak imponujący materiał mógł zostać wykorzystany lepiej. Być może jednak ta subiektywna narracja i przykrojone pod nią źródła sprawią, że tematem zaciekawią się także ci, którzy dotychczas nie zwracali na niego uwagi wcale.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także