Recenzja
Całkiem fajny wiking
“Tappi z szepczącego lasu” to książka godna polecenia, szczególnie dlatego, że brak na rynku pozycji dla dzieci, które interesują się obcymi kulturami i historią.
Słowo “wiking” w dawnych czasach budziło grozę. Ci niezrównani wojownicy pływali na charakterystycznych, niewinnie wyglądających, długich łodziach. U wybrzeży zjawiali się niczym duchy, niepostrzeżenie podpływając, by zaraz potem łupić, grabić i mordować. W walce siali postrach, nie znali lęku, byli zimni jak kraj, z którego pochodzili i okrutni. Od czasów szkolnych słowo wiking kojarzy się zatem nieodłącznie z żądnym krwi dzikusem z dalekiej Północy. Nieogolony, w charakterystycznym hełmie z rogami na kudłatej rudej głowie, rzucał się w fale Bałtyku na zwinnym drakkarze, z lubością siekł i grabił na słowiańskim lądzie, i tyleśmy go widzieli. Pozostała po nim tylko zła sława rozbójnika.
Tymczasem Marcin Mortka w swojej najnowszej książce burzy te stereotypy. Uczynił wikinga bohaterem baśni, w której dobro walczy ze złem, a sam Tappi – brodaty człek, wielki jak tur, to chodząca dobroć i delikatność. Choć wrzasnąć też potrafi. Głośno (przy tym: fałszywie) śpiewać też. I to tak, że wszyscy schodzą mu natychmiast z drogi.
Tappi, razem z przyjacielem, reniferem Chichotkiem, żyje sobie spokojnie–niespokojnie w Szepczącym Lesie, miejscu magicznym i tajemniczym. Uroku opowieści dodają wysokie drzewa, gałęzie, korzenie, zwierzęta i stwory, najróżniejsi bohaterowie prastarych eposów i baśni: smoki, trolle, elfy, wiedźmy, dzielni jarlowie i myśliwi. Tappi pędzi żywot raczej cichy, nie wadzi nikomu. To właśnie jemu co rusz ktosik z wyrachowaniem nadeptuje na odcisk. A wtedy budzi się w nim natura rasowego wikinga. Nie popuści, walczy do końca, póki nie osiągnie swego. Sprytny, przebiegły i z dużym poczuciem humoru.
Chętnie sięgam z dziećmi po takie książki. Współcześnie napisane, nawiązujące do klasyki. “Tappi” traktuje o rzeczach dziś trochę tracących myszką, czy wręcz niemodnych. Bo co to znaczy – dać komuś słowo? A honor, a odwaga, prawdziwa przyjaźń na dobre i na złe, chęć niesienia pomocy nieznajomym, poświęcanie się dla innych? Od Tappiego można się naprawdę wiele nauczyć. Również wielkiego szacunku dla otaczającej przyrody. Sympatyczna lektura, w klimacie opowieści o dzielnych wojach i rycerzach. Nie znajdziemy takich zbyt wiele dla najmłodszych, których zainteresowania podążają w kierunku historii i obcych kultur. Tutaj w baśniowym klimacie, w magicznej scenerii mroźnej, ośnieżonej północnej krainy.