Recenzja
Czerń w dziecięcym pokoju
Czerń, jako symbol smutku, żałoby, końca czegoś ważnego, beznadziei, obok panoszących się wszędzie kolorów różowego i niebieskiego, także znajduje swoje miejsce w dziecięcym pokoju.
Czasem, wbrew naszej rodzicielskiej woli, u dzieci pojawiają się pytania dotykające śmierci. Niejeden z dorosłych ucieka od tego tematu: ma być przyjemnie, wesoło, łatwo, a dzieciom trzeba oszczędzić traumatycznych przeżyć. Bo śmierć jest trudna. Niewygodna. Brzydka. Nie pasuje do współczesnego życia, w którym panują kult młodości, zdrowia i piękna, bombardujące nas z telewizora, czasopism i ulicznych bilbordów. A jednak sama śmierć budzi ciekawość najmłodszych, rodzi obawy i łzy, niekiedy nie pozwala zasnąć. Gdy nie mamy pomysłu na to, jak pomóc ją im oswoić, warto sięgnąć po „Czarne życie”. Na pewno pozwoli zrozumieć, że śmierć i odejście bliskich są nieodłączną częścią egzystencji ludzi i zwierząt – przecież kiedyś kończy się ich czas…
Mała Amanda razem z babcią bierze udział w pogrzebie ciotki. Zebrani są pogrążeni w smutku, bez wyjątku w ciemnych ubraniach. Tylko Amanda jest przebrana za pirata. To jej sposób przeżywania żałoby. Kiedy wraca do domu dowiaduje się, że dziadek w piwnicy znalazł nieżywą mysz. Dziewczynka postanawia urządzić jej pogrzeb. Informuje znajomych i najbliższych o swoich zamierzeniach. Z wielkim zaangażowaniem przygotowuje się do uroczystości.
Książka może niektórych zszokować. Oto bowiem mała dziewczynka stoi nad grobem zwierzątka, modli się, śpiewa religijną pieśń, dla rodziny i przyjaciół organizuje stypę, na której wolno już swobodnie rozmawiać i uśmiechać się. Czy to nie jest aby dziecięce oswojenie śmierci? Udział w uroczystości, podglądanie dorosłych, przeniesienie pewnych zachowań na podwórko. Książka w prosty sposób tłumaczy dzieciom stary porządek – coś mija nieodwracalnie, wszyscy kiedyś odejdą. Śmierć kogoś bliskiego to czas modlitwy, bliskości, zadumy. Mądra historia opowiedziana prostymi słowami, niepozbawiona humoru, bez patosu, który zwykł towarzyszyć w takich chwilach, kończy się symboliczną sceną chrztu. Ktoś umiera, a rodzi się nowa istota, odwieczne zmaganie życia i śmierci.
Po raz kolejny Szwedzi udowodnili, że potrafią w niebanalny sposób pomóc dzieciom przyswoić tematy trudne. Wcześniejsze przygody Amandy można śledzić w książkach: „Inne życie” i „Różowe życie”.