Recenzja
Nic dwa razy się nie zdarza
Powiedzieć, że powieść Pavola Rankova jest warta uwagi, to jakby nie powiedzieć nic.
Rankov, laureat wielu krajowych konkursów literackich, uznawany jest za jednego z bardziej interesujących współczesnych pisarzy słowackich. Polski czytelnik po raz pierwszy miał okazję zetknąć się z nim dwa lata temu, kiedy pod zbiorczym tytułem „Bratysława jest mała” opublikowane zostały opowiadania pisarza, stanowiące znaczącą część jego literackiego dorobku. W tym roku na polskim rynku pojawiła się jego debiutancka powieść – „Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej)” – za którą w 2009 roku otrzymał on Europejską Nagrodę Literacką.
I teraz od serca, Mili Państwo. Powiedzieć, że ta książka jest warta uwagi, to jakby nie powiedzieć nic. Rzadko w dzisiejszych czasach stykamy się z równie wciągającą, a przy tym niebanalną literaturą. Jej autor, obierając za temat skomplikowaną, dwudziestowieczną historię Europy Środkowej, jednocześnie bez skrępowania i z dużą gracją zrealizował zasady panoramicznej powieści. Przy tym udało mu się nie otrzeć ani o kicz, ani o zbędny sentymentalizm.
Rankov oparł akcję powieści na biografii czworga znajomych, reprezentantów czterech współżyjących ze sobą od wieków w jednej miejscowości narodów. Honzę, Petera i Gabriela łączy nie tylko przyjaźń, ale też miłość do jednej kobiety – Marii, koleżanki ze szkolnych lat. Autor w subtelny sposób prowadzi nas przez meandry tego emocjonalnego czworokąta. Unikając niepotrzebnej patologii, koncentruje się przede wszystkim na łączącym bohaterów przywiązaniu. Śledząc ich losy, zapoznajemy się jednocześnie z burzliwą historią regionu.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1938 roku, razem z bohaterami przeżywamy kolejno dramat wojny, horror powojennych rozrachunków i stalinizmu, powstanie węgierskie 1956 roku, kolejne odwilże, polityczną emigrację i rozkwit a następnie załamanie socjalizmu z ludzką twarzą. Razem z nimi, pozostając ciągle w tym samym punkcie globu, stajemy się obywatelami Słowacji, Węgier, Czechosłowacji, przyglądamy się zmieniającym się granicom, paradom faszystów i komunistów. Rankov, kreując życie swoich postaci, pokazuje, jak bardzo zależne ono było od zmieniających się co chwila sytuacji politycznej i w jak dużym stopniu totalitarne systemy zawłaszczały przestrzeń prywatną obywateli. W takich warunkach namiętności musiały schodzić na dalszy plan, bo do przetrwania niezbędne było zastąpienie ich bliskością i zaufaniem.
Obszerną panoramę Europy Środkowej uzupełniają znakomite kreacje postaci – Rankov stworzył bohaterów, których po prostu da i chce się lubić, nawet jeśli mają wady, popełniają błędy, bywają zagubieni, okrutni i nieodpowiedzialni. To tacy dwudziestowieczni everymani z naszych stron, co sprawia, że czytelnik może się łatwo w ich biografii odnaleźć. Zapraszam do lektury.