Recenzja
Ostatnie dni Jacka Sparksa
Wydawnictwo Vesper, znane miłośnikom literatury grozy z publikacji takich jak „Upiorna opowieść” Petera Strauba, „Muzeum dusz czyśćcowych” Stefana Grabińskiego oraz zbiorów opowiadań Edgara Allana Poe czy H. P. Lovecrafta, kolejny raz rozpieszcza fanów horrorów i wydaje w Polsce niebanalną historię z dreszczykiem – „Ostanie dni Jacka Sparksa” Jasona Arnoppa. Nie jest to tym razem klasyczna powieść grozy a współczesne ghost story przywodzące na myśl filmy found footage czy klimatyczne horrory klasy B (w najlepszym znaczeniu tego słowa).
Przeszło cztery lata temu, w 2014 roku, kontrowersyjny celebryta i dziennikarz Jack Sparks ginie w tajemniczych okolicznościach. Swoją sławę zawdzięczał przede wszystkim reportażom o gangach i narkotykach. Podczas pisania pierwszego z nich prawie został zabity przez niebezpiecznych gangsterów, w trakcie reaserchu do drugiego uzależnił się od narkotyków i wylądował na odwyku. Udowodnił tym, że jak Jack Sparks ma coś zrobić, to tylko po swojemu.
Początkiem końca Jacka był udział w egzorcyzmach na włoskiej prowincji, które bezczelnie wyśmiał. Następny był czterdziestosekundowy filmik umieszczony na jego własnym kanale YouTube. Filmik, od którego zdecydowanie się odciął twierdząc, że nie ma z nim nic wspólnego. Nagranie nie przypominało żadnego innego filmu z duchami w roli głównej jakich wiele można odnaleźć w sieci. Było w nim coś realnego i dogłębnie przerażającego. Na dodatek niedługo po publikacji filmik zniknął niespodziewanie z sieci. Potem było już tylko coraz gorzej. Nikt nie wiedział dokładnie, co stało się ze Sparksem w ciągu kolejnych dni, aż do jego śmierci. Przebieg katastrofalnych w skutkach wydarzeń został ujawniony dopiero w książce „Ostatnie dni Jacka Sparksa”. Jej niezredagowana, pierwotna wersja napisana przez samego Jacka została odnaleziona w laptopie dziennikarza. Ostateczna wersja, która ujrzała światło dzienne zawiera przedmowę starszego brata Sparksa Alistaira, a także materiały dodatkowe takie jak korespondencje mailowe czy SMS-owe dziennikarza i relacje naocznych światków oraz uczestników tych przerażających wydarzeń.
Jason Arnopp jest brytyjskim scenarzystą (napisał między innymi scenariusz do horroru „Stormhouse”) i pisarzem posiadającym dziennikarskie doświadczenie. „Ostatnie dni Jacka Sparksa”, wydana pierwotnie w 2016 roku, to pierwsza książka autora wydana w Polsce. Jest ona przypominającą chaotyczny reportaż powieścią będącą zapisem tytułowych ostatnich dni kontrowersyjnego dziennikarza, który zaginął w wyjątkowo tajemniczych i dziwnych okolicznościach. Autor napisał tę historię w taki sposób, że, bez zaglądania do umieszczonych na końcu podziękowań (i po zignorowaniu nazwiska autora na okładce), czytelnik ma wrażenie jakby czytał tekst pisany przez samego Sparksa. W internecie można nawet znaleźć stronę poświęconą tragicznie zmarłemu dziennikarzowi (//www.jacksparks.co.uk/) ma której jego fani mogą złożyć mu wyrazy szacunku czy napisać o nim kilka słów. Wrażenie, że Sparks to prawdziwa postać, a otaczające go nadnaturalne zjawiska istnieją sprawia, że lektura powieści rzeczywiście straszy.
„Ostatnie dni Jacka Sparksa” to udana, wciągająca powieść grozy. Początkowo jest to bardziej kryminał bądź thriller, zjawiska paranormalne zaczynają pojawiać się tu stopniowo. Dominują dopiero w drugiej części historii. Książka została napisana lekkim i bardzo przyjemnym w lekturze stylem. Akcja jest dynamiczna, nie ma tutaj miejsca na nudę. Zastosowane w powieści wstawek takich jak relacje świadków czy wtrącenia Alistaira, pozwalają na zobaczenie zarówno Jacka Sparksa jak i całej historii z zupełnie innej perspektywy. Czytelnik ma możliwość przekonania się, które wydarzenia zostały przez Sparksa zmienione bądź podkoloryzowane. Część faktów została przez niego całkowicie przemilczana.
Zakończenie historii zaskakuje, ale niestety było aż nazbyt dosłowne. Do „Ostatnich dni Jacka Sparksa” bardziej pasowało by zakończenie pełne niedopowiedzeń i tajemnic, najlepiej w klimacie Henry’ego Jamesa i jego „W kleszczach lęku”.
„Ostatnie dni Jacka Sparksa” Jasona Arnoppa to interesujący, dobry horror. Nieszablonowy, zaskakujący – czerpie garściami ze znanych z powieści czy filmów grozy klisz i schematów, ale robi to w nowy, pozbawiony odtwórczości sposób. Dzięki temu otrzymaliśmy oryginalny horror – to powiew świeżości w literackiej grozie. Po tę powieść zdecydowanie warto sięgnąć.