Recenzja
Piłsudski i inni terroryści
Na świecie panuje moda na historię, ale opowiedzianą na nowo, mocno nawiązującą do obecnie panujących mód popkulturowych. W ten trend wpisują się zarówno poważne książki poświęcone archeologii mediów, w których szukając korzeni internetu sięga się do średniowiecza, jak i pozycje lżejsze próbujące skonfrontować przeszłość z naszym, współczesnym sposobem postrzegania świata – ich autorzy próbują powiedzieć: historia nie musi wyglądać tak, jak uczono Was tego w szkole. Do tej drugiej kategorii można zaliczyć książkę Wojciecha Łady.
Terrorysta – spec od bomb, zamachów, miejskiej partyzantki – to postać głęboko dwuznaczna. Z jednej strony, po atakach na World Trade Center terroryzm zaczął być kojarzony przede wszystkim z muzułmańskim dżihadem, a terrorysta stał się czarnym charakterem, wrogiem cywilizacji Zachodu o wyrazistym obliczu brodatego mężczyzny o ciemnej karnacji skóry.
Z drugiej strony, dawni terroryści uznawani są za bohaterów narodowych w wielu europejskich krajach. Niektórzy stali się ikonami popkultury, tak jak jeden z inicjatorów słynnego spisku prochowego w Londynie w 1605 roku, Guy Fawkes, czy Ilich Ramirez Sanchez szerzej znany jako „Szakal”. Niezależnie od tego jakiej sprawie służy terrorysta, wydaje się on postacią pociągającą, uosobieniem koszmarów współczesnego świata Zachodu – lęku przed utratą stabilności, dobrobytu, porządku świata, w którym to my, mieszkańcy „cywilizowanego świata” stoimy na szczycie oraz lęku przed anonimowością dzisiejszego społeczeństwa. Reprezentuje wszystko to, czym nie może być stateczny mieszczanin – rewolucję, walkę, odrzucenie norm społecznych. Nic dziwnego, że terrorystami i rewolucjonistami zostawali i zostają często ludzie z tzw. dobrych domów.
Wojciech Lada niejako korzystając z kolejnej fali lęku przed islamskim terrorem postanowił sięgnąć do przeszłości i przywołać czasy, kiedy bycie terrorystą oznaczało walkę o zupełnie inną sprawę, a we Wschodniej Europie lęk budzili przede wszystkim polscy terroryści. Kim byli, o co walczyli, jakich metod używali i kto padał ich ofiarą? Na te pytania znajdziemy całkiem zgrabną odpowiedź w „Polskich terrorystach”, tyle że tak naprawdę powinniśmy ją znać, jeśli choćby pobieżnie przeczytaliśmy w szkole podręcznik do historii. Z kart książki wyłaniają się przecież dobrze znane postacie: Walery Sławek, Stanisław Wojciechowski, Ignacy Mościcki, Józef Piłsudski. To polscy socjaliści i bohaterowie walki o niepodległość, budowniczowie II RP. Choć walczyli w słusznej sprawie, to nie da się ukryć, że stosowali metody terrorystyczne: bomby, napady na pociągi i sklepy monopolowe, egzekucje carskich urzędników.
Lada przedstawia przede wszystkim okres największego nasilenia walki terrorystycznej w Rosji, czyli rewolucję 1905 roku. Pokazuje bojowników, przede wszystkim PPS-u, przy pracy. To, że autor nie odkrywa przed czytelnikami nieznanych faktów, lecz po prostu nadaje „nową” nazwę temu, co znane, może trochę rozczarowywać. Ale nazywając bohaterów terrorystami zdejmuje ich z piedestału, odbrązawia i, paradoksalnie, sprawia, że stają się ciekawsi.
Książkę czyta się jak całkiem niezłą powieść sensacyjną. Nie jest to dzieło historyczne, ale całkiem dobrze spełnia rolę popularyzatorską, a przy okazji może stanowić niezły pretekst do refleksji wciąż aktualnej – jakie są granice walki o wyznawaną ideologię.