Recenzja
Roboczytanka
Grzegorz Kasdepkę po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z tych pisarzy, którzy zamiast moralizatorstwa, woli najmłodszym czytelnikom prezentować światy zapełnione szalonymi postaciami oraz rekwizytami. Tym razem wymieszał science fiction z humorystycznym zacięciem.
Główny bohater zbioru opowiadań to tytułowy Inżynier Ciućma, który na szczycie wieżowca w swojej pracowni tworzy kolejne szalone wynalazki. Wynalazki te czasami stają okoniem, a czasami nie spełniają zamierzeń swojego twórcy. I to właśnie gwarantuje niezłą zabawę. Inżynierowi Ciućmie natomiast przysporzą sporo kłopotów. Pomoże mu w tym wszystkim żona.
Oprócz zindywidualizowanych postaci, Grzegorz Kasdepke w swojej roboczytance bawi także czytelnika efektownymi pomysłami na kolejne mikrofabuły ze świata Inżyniera Ciućmy. Przyjdzie nam prześledzić powstawanie świąt w spreju, poznać historię robota głodnego oraz takiego, który próbuje zrozumieć, czym jest odwaga, a także rozeźlonego tostera.
Każda kolejna przygoda Inżyniera Ciućmy opowiedziana jest lekko, sprawnie i zabawnie. Dodatkowo okraszona zostaje dowcipem językowym. Wystarczy, że wspomnimy nazwę, jaką wynalazca opatrzył jednego ze swoich robotów: π-es.
„Inżynier Ciućma, czyli śrubka, młotek i przemądrzałe roboty” spodoba się nie tylko najmłodszym, ale także rodzicom. Szczególnie tym, którzy chcą pokazać swoim dzieciom, że czytanie to przede wszystkim przyjemność.