13 listopada 2014

W poszukiwaniu straconego ładu

„Mam nadzieję, że w tej książce rozmawiam ze Żwirkiem i Muchomorkiem, Rumcajsem, Fryderykiem Nietzsche i Julianem Kornhauserem” – tak w radiowej Dwójce opowiadał o swoim najnowszym tomiku Krzysztof Siwczyk. Zestawienie postaci może niecodzienne, ale w pełni oddaje charakter „Dokąd bądź” – zbioru wyróżnionego niedawno nagrodą Kościelskich.

Utwory z tego tomiku składają się w jeden, obszerny, dziewięcioczęściowy poemat, zbudowany na zasadzie ciągłego gromadzenia – słów, obrazów, znaczeń. Poezja Siwczyka to twórczość, która żywi się paradoksem, anegdotą, zderzaniem różnych, często obcych sobie, dyskursów. Teksty z „Dokąd bądź” rozpięte są pomiędzy pojęciem doświadczenia (w tym jakże istotnego doświadczenia ojcostwa) i symbolem biblioteki. W tej wizji uczestnictwo w kulturze staje się przeżyciem porównywalnym z odczytywaniem „hieroglifów z potłuczonej rozety” czy oglądaniem wciąż tych samych klisz.

Krzysztof Siwczyk pokazuje swoim czytelnikom świat pozbawiony ładu, gdzie „nie zachodzi rzeczywista potrzeba sensu”. Na naszych oczach struktury pojęciowe, które mogłyby przynieść poczucie bezpieczeństwa, rozpadają się w pył i proch. Wiersze te tworzą przejmujący portret rzeczywistości naznaczonej pustką, w której niemal każdy ruch okazuje się jedynie kolejnym „czarterem próżni”.

Nie jest to jednak świat całkowicie pogrążony w stagnacji. Jak zauważył Piotr Śliwiński na łamach „Gazety Wyborczej”, rzeczywistość ta opisywana jest z perspektywy osoby znajdującej się niejako „na progu”. Krzysztof Siwczyk bardzo wiele miejsca poświęca tu domowi, możliwości pojawienia się dziecka, które przecież wszystko zmienia.

W jednym z utworów z „Dokąd bądź” pojawia się pytanie: „Masz ty pojęcie, co by było, gdyby poezja zrezygnowała z kontaktu z rzeczywistością prostego człowieka?” Wiersze Krzysztofa Siwczyka – niejako „z natury” niełatwe w odbiorze – wchodzą z tą rzeczywistością w bardzo skomplikowaną relację. „Dokąd bądź” nie jest jednak, jak sugeruje już sam tytuł, wędrówką donikąd. To bardzo inteligentnie postawione pytanie o granice: literatury, ludzkiego istnienia oraz możliwości percepcji.

Książki, o których pisał autor

Czytelnicy, tej recenzji oglądali także