28 maja 2015
wywiady

Czeski kogel mogel

Ważne, żeby wszystko dobrze wymieszać. Ja lubię książki, gdzie jest i trochę jaja i na przykład wzruszenie. To bardzo dużo, jeśli uda mi się rozbawić czytelnika i zarazem trochę poruszyć. Sposób w jaki to się zrobi wcale nie musi być wyrafinowany, samo jakoś wychodzi. Zawsze staram się pisać choć trochę zabawnie, nie chcę przynudzać” – mówi Petr Šabach, znany ze swych humorystycznych powieści i opowiadań.

Zaczął pisać dość późno. Wcześniej był nocnym stróżem, robił inwentaryzacje w księgarniach, pracował w pogotowiu ratunkowym. Z Petrem Šabachem rozmawiamy w domku letniskowym w Lysolajach, gdzie pisarz najczęściej spędza lato. Autor ostatnio opublikowanych w Polsce “Pijanych bananów” opowiada m.in. o dorywczych pracach, przypadku, który decyduje o dalszych życiowych decyzjach, literackim ulubieńcu, polsko-czeskiej przyjaźni, łobuzerskich bohaterach swoich książek…

Obecnie literatura czeska jest coraz bardziej popularna w Polsce. Z czego to wynika?

“W Polsce po prostu mieszka kilka osób, które dość dobrze rozumieją czeski humor, na przykład moja tłumaczka czy Mariusz Szczygieł. To właśnie tacy ludzie nam pomagają,  po prostu pchają nas na tę polską scenę, za co im bardzo dziękujemy” – tłumaczy Šabach.

Szczególne podziękowania za pomoc w realizacji materiału składamy wydawnictwu Afera.